Ula Chincz ma bardzo bliską relację ze swoimi fanami. Na Instagramie obserwuje ją prawie 100 tysięcy internautów, a jej filmy na YouTubie oglądają dziesiątki tysięcy osób. Nic więc dziwnego, że obserwatorzy zaczęli interesować się jej życiem prywatnym. Dziennikarka zauważyła, że na jej profilach powtarzało się głównie jedno pytanie - czy jest w ciąży. Gwiazda TVN miała już tego dosyć, więc odpowiedziała. I jej odpowiedź daje do myślenia.
Chincz postanowiła nagrać film, w którym przyznała:
Jakiś czas temu na moim kanale w komentarzach zaczęły się pojawiać takie pytania, czy jestem w ciąży. Wiem, że to wyniku u Was z dobrej woli, z tego że jesteśmy blisko (...) Ale chciałabym Wam coś uświadomić - zaczęła.
Następnie na ekranie zaczęły się pojawiać pytania o ciążę. Na każde z nich dziennikarka odpowiada w inny sposób. Mówi, że nie może mieć dzieci, że poroniła czy po prostu nie chce mieć ich więcej. Okazuje się, że Chincz chciała zwrócić internautom uwagę na to, że zadawanie takich pytań jest nie na miejscu.
Sześć różnych odpowiedzi na pytanie o ciążę. I zupełnie nie jest istotne, która z nich jest prawdziwa w moim przypadku, bo film powstał po to, by dwa razy zastanowić się przed zadaniem takiego pytania komukolwiek. W życiu różnie bywa - pomyśl zanim zapytasz - dodała w opisie.
Te gwiazdy urodziły w 2018:
Czy Waszym zdaniem dziennikarka dobrze zrobiła, nagrywając taki film?
KB