Tydzień bez wieści na temat Andrzeja z Plutycz to tydzień stracony, dlatego już śpieszymy z informacjami o ostatnich perypetiach bohatera programu "Rolnicy. Podlasie". Co słychać u Andrzeja i Gienka? Ostatnio na gospodarstwie w Plutyczach nastały wielkie zmiany, bo wreszcie zawitała tam cywilizacja. Rolnicy pozbyli się zalegającego na podwórku błota i zainwestowali w nową nawierzchnię. Zrobiło się światowo. Ostatnim etapem i wisienka na torcie był osobliwy skalniak, inwencja twórcza Andrzeja w duchu zero waste, którą wykonał ze starych opon i złotej farby w spray'u. Po wyżyciu się artystycznym przyszedł czas na powrót do szarej rzeczywistości. Andrzej mierzy się z poważnym problemem.
Andrzej z programu "Rolnicy. Podlasie" na co dzień ma sporo obowiązków, choć jak wielokrotnie zauważyli widzowie, niespecjalnie garnie się do roboty. Tym razem musiał jednak stanąć na wysokości zadania, bo ma poważny problem, który wymaga szybkiej interwencji. Rolnik ma cały hektar pola, na którym rosną ziemniaki. W ostatnim czasie Andrzej podjąć się heroicznej walki ze stonką, czyli szkodnikiem, który zjada liściem, kwiaty i łodygi. Rolnik zabrał się za wieloetapową pracę. - Oborywanie jest po to robione, żeby nie rosło ziele - poinformował, a następnie wykonał opryskiwanie. - Ten opryskiwacz to jest bardzo dobry, bo on jest nowy i on ma 15 metrów długości - z dumą pochwalił się rolnik i pokazał swój nowy sprzęt.
W ratowanie ziemniaczanego pola zaangażował się też Jarek. To nie było zaskoczeniem, bo brat Andrzeja często przejmuje inicjatywę i w przeciwieństwie do brata rwie się do roboty. Tym razem to właśnie w Jarku obudziła się artystyczna dusza. Widać, że bracia mają silną potrzebę twórczą. Rolnik zaproponował, aby na leżących nieopodal ziemniaczanego pola kamieniach namalować biedronki, które są wrogami stonek - zjadają jej larwy. - Może stonka w końcu przestraszy się - podsumował Jarek. Jak oceniacie ten pomysł? Ma szansę powodzenia?