Co za afera! Lewandowski ma lewe dyplomy? Jego przedstawiciele już zabrali głos

Robert Lewandowski stał się bohaterem skandalu. Jakiś czas temu wyszło na jaw, że ponoć jest absolwentem prywatnej uczelni w Łodzi. Teraz Onet ujawnił, że piłkarz miał nie pojawiać się w ogóle na zajęciach i zapłacić za dyplom. Co wiadomo o sprawie?

Robert Lewandowski w 2020 roku poinformował publicznie, że zdał egzamin magisterski w Wyższej Szkole Edukacji w Sporcie. Obronił się na piątkę, a swoim sukcesem chętnie się chwalił. Na uczelni studiował przez 13 lat - edukację w tej placówce rozpoczął w 2007 roku, w międzyczasie zdobył także tytuł licencjata. Wiele może wskazywać, że nie są to jedyne dyplomy na koncie Lewego. Co więcej, jego nazwisko pojawia się w kontekście głośnej afery. 

Zobacz wideo Jaka jest przyszłość Lewego?

Robert Lewandowski kupił dyplom? 

W 2021 roku wyszła na jaw tzw. "afera dyplomowa". Jak donosił wtedy Onet, Zbigniewowi D., związanemu z m.in. z Wyższą Szkołą Edukacji Zdrowotnej i Nauk Społecznych w Łodzi, zarzucono, że fałszował dokumenty, a tytuły miał proponować m.in. Annie i Robertowi Lewandowskim (wymieniani są także inni sportowcy, np. Arkadiusz Milik). Profesor został przyłapany na gorącym uczynku, gdy wręczał dyplom kobiecie, która nie była zobowiązana chodzić na zajęcia. Zbigniew D. przyznał się jednak tylko do zarzutu związanego z tą sytuacją. Teraz o aferze zrobiło się znowu głośno. Onet przytacza wpis dr Barbary Mrozińskiej, socjolożki z Łodzi, która napisała na platformie X, że: "Robert Lewandowski kupił dyplom w prywatnej uczelni w Łodzi. Piszę to z całą odpowiedzialnością, bo 'zdał' u mnie dwa egzaminy. O wszystkim dowiedziałam się w czasie przesłuchania jako świadek w tej obrzydliwej sprawie". Jak tłumaczyła w rozmowie z "Przeglądem Sportowym", napisała to publicznie z poczucia przyzwoitości. Ponadto Onet donosi, że ta w zeszłym miesiącu złożyła zeznania. Łukasz Cieśla, który zajmuje się tą aferą, skontaktował się z socjolożką. "Gdyby zdawał u mnie egzamin, musiałby do mnie przyjechać. Tymczasem z karty jego ocen wynikało, że zaliczył u mnie dwa przedmioty, a takiej sytuacji na pewno nie było, zapamiętałabym tak znanego studenta" - czytamy w artykule, który pojawił się 11 lipca 2024 roku. 

To nie wszystko, czego dowiedział się dziennikarz. Jego informator związany z organem ścigania przekonuje, że "motorem napędowym, żeby Robert szybko i bezboleśnie zdobył dyplomy w Łodzi, miała być jego żona Ania". 

Robert oba dyplomy z Łodzi dostał więc po znajomości, ale w pewnym momencie zrozumiał, że kłamstwo ma krótkie nogi i zapobiegliwie tymi papierami nigdy się nie pochwalił. Dziwnie przecież wyglądałoby, gdyby okazało się, że w pocie czoła 13 lat studiował w Warszawie, a tu nagle szybko zdobył dwa dyplomy w Łodzi. Finał był taki, że w legalny sposób dokończył studia, które dawno temu rozpoczął w Warszawie, a dyplomy z Łodzi miały pozostać wielką tajemnicą wąskiego grona osób 

- przekonuje źródło. Zdjęcia Roberta Lewandowskiego, także z dyplomem, którym się chwalił, znajdziecie w naszej galerii na górze strony. 

Robert Lewandowski milczy, jego przedstawiciele zabierają głos

Choć dziennikarz próbował skontaktować się z piłkarzem, nie udało mu się uzyskać od niego komentarza. Głos zabrali za to jego przedstawiciele. "Artur Adamowicz, który jest odpowiedzialny za PR napastnika, przekonywał Onet, że Lewandowski w śledztwie ma status świadka i w pierwszej kolejności chce odpowiedzieć na pytania prokuratury, choć termin przesłuchania nie jest jeszcze znany" - dowiadujemy się z artykułu. Krótki komentarz za to przekazał prawnik Lewego. 

W odpowiedzi na zadane pytania informuję, że w sprawie dotyczącej Uczelni Nauk Społecznych w Łodzi Robert Lewandowski ma status świadka i w uzgodnionym terminie odpowie na wszystkie pytania stosownych organów. Robert Lewandowski nie ma w tej sprawie nic do ukrycia i zależy mu na jej pełnym wyjaśnieniu w ramach toczącego się postępowania

- przekazał portalowi Kamil Gorzelnik. Wirtualna Polska także skontaktowała się z osobą z otoczenia Lewandowskiego i przekazała więcej szczegółów. "Na tym etapie możemy tylko potwierdzić, że otrzymaliśmy informację od Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, że Robert Lewandowski będzie przesłuchany w charakterze świadka w sprawie. Jesteśmy na etapie ustalania terminu i chcemy, aby stało się to w miarę możliwości szybko. Po przesłuchaniu będziemy mogli się szerzej wypowiedzieć" - dowiedzieli się dziennikarze. "Nie mamy nic do ukrycia, ale chcemy zachować formalną ścieżkę i najpierw odpowiedzieć na pytania prokuratury" - dodał informator portalu. 

Więcej o: