Lady Gaga już jakiś czas temu stwierdziła, że stała się wymyśloną przez siebie postacią, a jej pierwotne wcielenie, Stefani Germanotta, po prostu przestała istnieć. Nawet kiedy gwiazda nie znajduje się nie scenie, ubiera się i zachowuje jakby dalej na niej była, nawet przez chwilę nie pozwala sobie na bycie dawną sobą.
Gwiazdka stwierdziła:
W 50% tworzą mnie moi fani, czuję z nim silny związek, coś jak pępowina, której nie chciałabym przeciąć. Czuję, że żyję dopiero kiedy jestem na scenie, poza nią jestem po prostu martwa.