Para pobrała się w zeszłą sobotę i jak do tej pory nikt (pewnie oprócz rodziny) nie miał żadnego zdjęcia z tego wyjątkowego wydarzenia. A było iście królewsko, albo raczej rockowo - 10 tysięcy czarnych róż, czarno-czerwona dekoracja i mnóstwo świec. Do tego oczywiście śliczna panna młoda.
- Wyglądała jak dziewczyna z filmu - twierdzi świeżo upieczony mąż.
Wiadomo również, że młoda para nie dała się ponieść emocjom i podpisała intercyzę. Wiadomo, Hollywood rządzi się swoimi prawami i nigdy nie można przewidzieć, jak się zakończy małżeństwo Ashlee i Pete'a.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!