Stroje z Pełnej Chaty najwyraźniej zostawiły trwały ślad na ich psychice (Pamiętacie koszule Joeya?!) . Nic więc dziwnego, że biedna Mary Kate do dziś nie może się otrząsnąć z traumy. Biedactwo.
Ostatnio, idąc na zakupy, postanowiła sama zapakować się w torbę.
Mary Kate - to NIE jest mała czarna. To nie jest nawet duża czarna. To jest czarny, brokatowy namiot. Marzenie 12 -letnich harcerek - miłośniczek barbie. To jest dramat. DRAMAT.
Jedno muszę Ci jednak przyznać - doskonale pasuje do farbowanego Yeti, który udaje torebkę. Dzielna mała dziewczynko - nie boisz się, że ten dziki zwierz zje twoje karty kredytowe?
Zdecydowanie bijesz na głowę Paris i jej pieski . Bezapelacyjnie. I tu chylę czoła. Ale czy warto dźwigać tego stwora, mały nosku , czy warto?
Mam pomysł, Marysiu Kasiu - zostaw namiot w domu, zamknij w nim Yeti i włóż coś sensownego.
Najwyraźniej jednak Mary Kate ma ważniejsze problemy niż moda. Wygląda na to, że rano przeżyła bunt sprzętów domowych. Szalone nożyce weszły w przymierze z wredną suszarką. Biedulka próbowała ukryć się przed nimi w szafie, ale tam zaatakował ją mop, przysysając się do jej czaszki swoimi potężnymi mackami. Walka niestety skazana była na niepowodzenie, mop nie ustąpił.
Evil