Skąpe stroje sceniczne to od lat jeden ze znaków rozpoznawczych Dody. Artystka była jedną z gwiazd koncertu "Przeboje Lata - 30-lecia Polsatu i Radia Zet", który odbył się w Kielcach. Jak zwykle obok jej występu nie można było przejść obojętnie. Doda zaśpiewała przeboje "Nie daj się" oraz "Fake love", a także nowy utwór "Melodia ta". Uwagę zwrócił jednak jej strój, czyli cielista mini obszyta wieloma kryształkami, która podkreślała jej wydatny biust. Występ podzielił widzów. W komentarzach pojawiły się krytyczne głosy, na które artystka zareagowała w swoim stylu.
Po występie Dody zaroiło się od komentarzy w mediach społecznościowych. Wiele z nich dotyczyło skąpej kreacji wokalistki.
Co za czasy nastały, co za ubiory. Kiedyś jak na scenę wychodziły to wszystko było z gracją.
Podoba mi się jak śpiewa, ale wolę jak tak bardzo nie wywala tego i owego. Przecież nie musi tak świecić tymi wdziękami, bo aż razi.
Nie rozumiem jakim cudem tak "inteligentna" piosenkarka mogła się tak sama oszpecić. Ten biust to tragedia - to tylko niektóre z komentarzy internautów, które pojawiły się w sieci po występie Dody w Kielcach.
Krytyczne uwagi musiały dotrzeć do wokalistki, ponieważ postanowiła na nie zareagować. Na InstaStory wrzuciła filmik, na którym ubrana w skąpe bikini odpowiada na komentarze internautów.
Już minęły te czasy, kiedy kobietę, jej talent, wartość oceniano przez pryzmat małego, czy też dużego biustu (...) A już w ogóle na scenie, która rządzi się swoimi prawami. Dziwię się, że jeszcze muszę o tym mówić - powiedziała Doda.
Wokalistka zauważyła, że scena rządzi się swoimi prawami, ale też czasy w tej kwestii się zmieniły.
Obfite piersi to nie jest temat, który powinien wzbudzać aż tak niezdrowe emocje. Zwłaszcza u artystek estradowych, które mogą ubierać się jak chcą na scenie. Żyjemy w tych czasach, że come on! - dodała wyraźnie poirytowana Doda.