Ta strona zawiera treści przeznaczone wyłącznie
dla osób dorosłych
Państwowa Inspekcja Weterynaryjna poprosiła Fundację Judyta o udział w akcji odebrania zwierząt kobiecie, która miała się nad nimi znęcać. Na miejscu zjawiła się też policja. W domu podejrzanej znaleziono osiem psów i koty. Wszystkie były zaniedbane i w złym stanie. Na tym jednak nie koniec. Kobiecie, znanej użytkownikom TikToka, zarzuca się też wykorzystywanie zwierząt do czynności seksualnych.
Internauci zwrócili uwagę na osobę, która razem z rodziną nagrywała serię zatrważających filmików, które publikowała w aplikacji TikTok. Istniała obawa, że zwierzętom, nad którymi sprawowała pieczę, dzieje się krzywda. Zauważono też, że kobieta przejawia tendencje, które można określić mianem zoofilskich. Sama wypierała się, jakoby robiła coś niewłaściwego.
Psy to lubią – stwierdziła w jednym ze swoich nagrań.
Wcześniej miała podejmować próby zbierania pieniędzy, a te, jak obawiali się internauci, mogłyby zostać wydane na alkohol.
Obecnie materiał dowodowy jest w trakcie gromadzenia - mamy go naprawdę bardzo dużo – ujawniają pracownicy Fundacji Judyta.
Na profilach w serwisach społecznościowych fundacji pojawiły się zdjęcia z interwencji oraz fragment rozmowy z tiktokerką. Krótki, ale zatrważający. Na nagraniu kobieta mówi o tym, że pies liże ją po narządach płciowych.
Wszystkie zwierzęta zostały jej odebrane podczas interwencji. 25 sierpnia na profilu tiktokerki ukazał się kolejny filmik, na którym rozpacza za swoimi psami i planuje przygarnąć kolejne. Oburzeni internauci byli jednomyślni jak rzadko. Zganili jej skandaliczne zachowania, żądali dla kobiety najsurowszej możliwej kary i gorąco chwalili interwentów.
Nie podajemy internetowego pseudonimu podejrzanej, by nie zachęcać internautów do odwiedzania jej tiktokowego konta.