Anna Wendzikowska pochwaliła się na Instagramie rozbieranym zdjęciem z okładki "Women's Health" z września 2017 roku. Miała ku temu powód.
Anna Wendzikowska pochwaliła się efektem rozbieranej sesji zdjęciowej, którą wykonała pięć lat temu. Dziennikarka przypomniała internautom o fotografii, by włączyć się do akcji "Topfreedompl", której organizatorką jest Ane Piżl. Celem akcji jest walka o równość w prawach do odsłaniania klatki piersiowej niezależnie od płci oraz zwalczanie seksualizowania kobiecych piersi w kontekście karmienia (więcej na ten temat znajdziesz TUTAJ). Wendzikowska, podobnie jak pomysłodawczyni akcji, podkreśliła, że nagość nie powinna należeć do sfery tabu.
Od zawsze mówię, że ciało to nic wstydliwego. Mamy takie samo. Połowa z nas - jeden rodzaj. Druga połowa - drugi rodzaj. I niby dlaczego, według jakiej logiki, my, kobiety, powinnyśmy zasłaniać się bardziej? Sama nie wyskakuję na plażę topless, ale totalnie szanuję Francuzki czy Hiszpanki za to, że jest to dla nich najnormalniejsza rzecz na świecie. Ciało to sama natura. Są rzeczy, których niektórzy powinni się wstydzić zdecydowanie bardziej niż ciała - napisała.
Pod postem celebrytki pojawiło się mnóstwo komentarzy. Nie brakowało komplementów.
Ogień - napisała Joanna Opozda.
Ach te zmiany klimatyczne i upały. Mamy bardzo gorące lato - dodał Wojciech Bojanowski.
Fani Wendzikowskiej także dorzucili swoje trzy grosze.
Ale odważna i piękna okładka! Brawo.
Sama prawda. Skoro facet może pokazać się topless, to dlaczego kobieta nie? - pisali.
Jeden z internautów zażartował.
Widziałem na balkonie.
Dziennikarka nie pozostawiła tych słów bez odpowiedzi.
No mówię, że w domu zawsze chodzę nago - śmiała się. A później dodała: Jak to mówią: niech się wstydzi ten, kto widzi.
Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, kiedy dziennikarka opublikowała na Instagramie zdjęcie, na którym pozowała nago.