Więcej ciekawostek z życia gwiazd znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Marina Łuczenko właśnie promuje swój najnowszy kawałek. Premiera "Lip Gloss" stała się też dobrym pretekstem do dłuższej rozmowy z fanami.
Dzień po opublikowaniu "Lip Gloss" Marina zaprosiła swoich obserwujących na live’a na Instagramie. To miała być okazja, żeby pogadać i posłuchać jej najnowszych nagrań. Podczas relacji na żywo towarzyszył jej Wojciech Szczęsny. Rozmowa toczyła się na przeróżne tematy.
Marina przyznała, że muzyka Sanah to nie jej vibe, za to oboje z Wojtkiem chętnie słuchają Maty. Było też o małym Liamie – małżeństwo uzgodniło, że syn jest podobny do Wojtka, ale to po mamie odziedziczył urok osobisty. Korzystając z obecności piłkarza, fani dopytywali parę o początki ich miłości.
Marina uznała, że live na Instagramie to dobra okazja do wspomnień. Opowiedziała, jak Wojciech Szczęsny zabiegał o jej uwagę, zanim jeszcze byli razem. Podobno regularnie pojawiał się na jej koncertach. Zdobył też numer jej prywatnego telefonu.
Miałam wyłączony telefon, bo mieszkałam wtedy w Ameryce. Wracam do Polski, widzę kilka nieodebranych połączeń i był to atakujący, wtedy na pozycji, Wojtek – relacjonowała wokalistka.
Szczęsny tłumaczył się, że dzwonił w innej sprawie. Marina stwierdziła, że to był tylko pretekst.
No generalnie, ja cię nawet nie znałam, ziomal. Podbijałeś, w ogóle, wiesz – żartowała.
Szczęsny w końcu musiał przejść do ofensywy.
Zadziałało? – zapytał.
Trochę się nachodziłeś – skwitowała Marina.
Cóż, niezależnie od tego, jak to wszystko się zaczęło - dziś Marina i Wojciech Szczęsny są razem. Lubicie tę parę?