Justyna z "Hotelu Paradise" już w programie mówiła o tym, że poddała się kilku zabiegom poprawiania urody. Dziś nie wie, czy podjęłaby takie same decyzje, bo jest zdecydowanie bardziej pewna siebie i nie doszukuje się wad w swoim wyglądzie.
Justyna z "Hotelu Paradise" przyznała, że już jako nastolatka planowała poddać się kilku operacjom. Nie podobała się sobie, nie pomagała też krytyka ze strony rówieśników.
Prawdę mówiąc, od zawsze myślałam o tym, żeby poprawić swoje ciało. Byłam bardzo mocno niedowartościowana. Wynikało to m.in. z negatywnych komentarzy rówieśników. (…) Czułam się niewystarczająco dobra i zawsze wiedziałam, że zrobię sobie operację piersi i nosa - powiedziała w rozmowie z serwisem "Dzień dobry TVN".
Okazuje się, że na ostateczną decyzję wpłynęła zdrada partnera.
Takim gwoździem do trumny było to, że mój partner, sporo starszy, znalazł sobie młodszą. Wydawało mi się, że to była moja wina, bo nie było zbliżeń, nie miałam zaufania do niego. Przeszłam przez psychoterapię i tak się spięłam przez te pół roku i odłożyłam dużo pieniędzy. Pracowałam od poniedziałku do niedzieli, po 16 godzin w moim salonie na te operacje.
Zanim jednak do tego doszło, próbowała swoich sił w modelingu i fotomodelingu. Zdecydowała się nawet na rozbieraną sesję.
Miałam sesję przed moimi operacjami w bardzo popularnym magazynie. Byłam wtedy na życiowym zakręcie, nie ukrywam, że to były też pobudki finansowe. Nie miałam znikąd pomocy, ani od rodziców, bo tam było nie za ciekawie, ani od dziadków. Padła taka propozycja - bałam się, co pomyślą inni, ale potem stwierdziłam, że ludzkie ciało pojawia się w sztuce, jest piękne. W filmach, teledyskach, wszędzie jest ta nagość.
Justyna ostatnio coraz chętniej tłumaczy, dlaczego zdecydowała się na poprawianie urody czy doczepianie włosów. Wszystko przez to, że po udziale w show spotkała się z krytyką dotyczącą tego, jak wygląda. Zdradziła m.in., że pod wpływem depresji i nerwicy zaczęła cierpieć na kompulsywne wyrywanie włosów. Wydaje się więc, że nie warto oceniać, bo nie wiemy, jaka kryje się za tym historia.