Adarlele Ribas de Andrade mimo mierzenia się z podstępną chorobą nie traciła wiary w to, że może żyć szczęśliwie. Przyszłego męża poznała przez Internet - rok później Adarlele i Ruan przypieczętowali uczucie podczas wymarzonej przez kobietę ceremonii. Niestety, małżeństwo trwało zaledwie dziesięć dni.
Adralele chorowała na mięsaka Ewinga, czyli złośliwy nowotwór kości, który atakuje również tkanki miękkie znajdujące się przy samych kościach. Niestety, mimo stosowania różnych metod leczenia, żadna z terapii nie przynosiła pożądanych efektów. Młoda kobieta wiedziała, że nie ma zbyt dużo czasu. W 2019 roku poznała przez Internet Ruana Pablo de Lara. Między parą od razu zaczęło iskrzyć. Choroba postępowała, ale dzięki relacji Brazylijka poczuła się w pełni szczęśliwa i łatwiej jej było znosić kolejne próby leczenia. Para szybko postanowiła się pobrać, sprawę utrudnił jednak wybuch pandemii koronawirusa. Gdy w końcu udało się zdobyć termin i przygotować skromną, rodzinną ceremonię, 26-latka przyjmowała dziennie nawet do dziesięciu tabletek morfiny.
Adarlele podczas ceremonii ślubnej potrzebowała wózka inwalidzkiego, ponieważ choroba sprawiała, że nie mogła już poruszać się o własnych siłach. Jak wspominają zgromadzeni, dawno nie widzieli kobiety tak szczęśliwej. Ceremonia i wspólne chwile z bliskimi sprawiły, że choć na chwilę oderwała się od przykrej codzienności. W rozmowie z lokalnymi mediami drużba przyznał, że był to wyjątkowo wzruszający dzień, który poruszył serca wszystkich. Ślub odbył się szóstego lutego, Adralele odeszła dziesięć dni później.