Internauci zarzucają Joannie Racewicz, że poprawia urodę. "Nie rozumiem strachu przed zmarszczkami". Dziennikarka odpowiedziała

Joanna Racewicz pokazała w sieci zdjęcie, na którym możemy zobaczyć, jak dziennikarka poddawana jest zabiegom poprawiającym urodę. W komentarzach pod wpisem zrodziła się burzliwa dyskusja.

Joanna Racewicz należy do tych gwiazd, które nie ukrywają, że korzystają z zabiegów medycyny estetycznej. Dla niektórych jest to bardzo kontrowersyjny temat. Racewicz uważa, że wręcz przeciwnie i często w tej kwestii wdaje się w dyskusje z internautami. Sytuacja ta powtórzyła się, gdy niedawno dziennikarka opublikowała na swoim Instagramie zdjęcie, które przedstawia nią samą poddawaną zabiegowi dermatologicznemu. Post w jednej chwili poruszył obserwatorów, którzy swoje niezadowolenie wyrazili w komentarzach.

Zobacz wideo

Joanna Racewicz pokazała, jak poprawia urodę - internauci wszczęli dyskusję 

Joanna Racewicz do fotografii dołączyła wpis, w którym dokładnie opisała, z jakich zabiegów skorzystała. Fakt korzystania przez dziennikarkę z możliwości współczesnej medycyny, nie spodobał się jednak internautom.

Ale czy przez te wszystkie zabiegi nie stajemy się sztucznymi, podobnymi do siebie kobietami? Nie mówię akurat o tym zabiegu, ale tak w ogóle o medycynie estetycznej.
Nie rozumiem tego strachu przed zmarszczkami i innymi mankamentami skóry. Jest czas bez zmarszczek i jest etap zmarszczkowy. Taka jest kolej rzeczy, z którą widzę większość kobiet nie może się pogodzić. Co złego jest w zmarszczkach dojrzałej kobiety? - piszą obserwatorzy Racewicz na Instagramie.
 

Do dyskusji postanowiła włączyć się również i sama Joanna Racewicz

Te zabiegi sprawiają, że wracamy do siebie sprzed kilku lat, to nie "sztuczność", tylko dbałość o siebie - napisała w odpowiedzi na jeden z komentarzy Joanna.

Gdy natomiast inna z internautek wyznała, iż sama również chciałaby korzystać z tego typu zabiegów, lecz są one dla niej po prostu zbyt drogie, Racewicz również pokusiła się o odpowiedź.

Ten zabieg robi się raz na rok, można sobie na to pozwolić. To inwestycja w siebie - napisała.

Joanna Racewicz zaznaczyła, iż w zmarszczkach oczywiście nie ma nic złego, jednak skoro współcześnie mamy dostęp do takiej technologi, to dlaczego ona nie miałaby z niej korzystać. Jak dodała, jest to jej wybór. 

Przyznacie w tej kwestii rację Joannie Racewicz? A może staniecie w tym przypadku po stronie internautów, zarzucających dziennikarce zbyt dużą ingerencję medycyny w urodę?

DH 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.