Ostatni wywiad Brada Pitta dla "GQ Style" przyniósł kilka (mało pozytywnych) zaskoczeń. Gwiazdor przyznał się do problemu alkoholowego, który stał się bezpośrednią przyczyną rozpadu jego związku z Angeliną Jolie. Uznał też, że aktorstwo przestało być dla niego ważne, a "film wydaje mu się teraz pospolitą przeszłością". Jego przygnębiające wyznania, a także nagła utrata wagi zaniepokoiły fanów. W mediach pojawiły się insynuacje, że aktor jest w głębokiej depresji i nie radzi sobie po rozstaniu z Jolie. On jednak bardzo szybko zdementował te plotki. Okazja nadarzyła się podczas premiery jego najnowszego filmu "War Machine".
Nie mam myśli samobójczych. Na świecie wciąż jest dużo piękna i miłości. Wszystko jest w porządku, takie jest życie.
Patrząc na Brada, trudno nie wierzyć w szczerość tej wypowiedzi. Co prawda nadal wydawał się trochę za chudy, ale najważniejsze, że przez całą premierę uśmiech nie znikał z jego twarzy. Mamy nadzieję, że wszystko, co najgorsze, jest już za nim.
WJ