Katarzyna Warnke udzieliła serwisowi Pudelek.pl wywiadu, w którym opowiedziała o kulisach pracy u Patryka Vegi. Warnke, która w jego najnowszym filmie "Botoks" zagrała ginekolożkę, dla oswojenia się z tematem odwiedziła jeden ze szpitali. I nabrała respektu dla kobiet, które zdecydowały się na urodzenie dziecka.
Jestem pełna podziwu dla kobiet i rozumiem teraz jeszcze lepiej, kiedy mówi się, że mężczyźni nie mają pojęcia o tych sprawach - mówiła. - Tutaj jest naprawdę ból, który podobno bardzo trudno wytrzymać, mówię podobno, bo nie rodziłam. Były jakieś eksperymenty na panach i nie wytrzymywali. Myślę, że natura nas do tego przystosowała, ale naprawdę bądźmy wdzięczni naszym mamom za ten wysiłek, bo jest za co.
Screena ze słowami aktorki wrzuciła na Instagram Karolina Korwin Piotrowska i opatrzyła słowami:
Niedziela, a wiec pogadajmy o porodzie. Szolbizwpolandzie.
Te słowa nie były do końca niewinne, bo raczej ironiczne i wywołały efekt domina.
Ktoś mógłby odesłać tę parę? Attention hoes - napisał jeden z internautów.
"Attention hoes" oznacza ludzi, którzy zabiegają o uwagę nawet kosztem własnej godności osobistej. Co na to Korwin Piotrowska?
Attention wh*res - odpisała.
Co to znaczy? To samo. Nie spodobało się to jednak jednej z internautek, która odpisała dziennikarce:
Pani żyje z uwagi, która one wytwarzają. Nie wiem kto tu jest większa attention wh*res.
Dziennikarka zareagowała:
Polish your English.
Czy rzeczywiście Katarzyny Warnke i jej męża, Piotra Stramowskiego, jest za dużo w mediach? I czy naprawdę jest tu powód do sprzeczki? Są sprawy w "szołbizwpolandzie", o których się filozofom nie śniło.
JZ