Amber Heard i Johnny Depp we wtorek zawarli ugodę w sprawie rozwodu, w ramach której aktor zgodził się na zapłacenie (już wkrótce) byłej żonie 7 milionów dolarów. Jak się okazało gwiazda postanowiła przekazać całą tę sumę fundacji, zajmującej się ochroną dzieci i walką z przemocą wobec kobiet. O wszystkim napisała w swoim oświadczeniu:
Pieniądze nigdy nie grały dla mnie znaczącej roli, z wyjątkiem tego, że mogę przekaż je na działalność fundacji. Robiąc to mam nadzieję, że pomogę tym, którzy są zbyt słabi, by bronić się samemu. Jak doniosły media, kwota jaką dostałam w ramach ugody to 7 milionów dolarów i te 7 milionów zostanie przeze mnie przekazane (...). Mam nadzieję, że to pozwoli zmienić życie ludzi, którzy najbardziej tego potrzebują.
Po krótkim małżeństwie, które trwało 15 miesięcy i okropnej walce w mediach, parze w końcu udało się dojść do porozumienia. Jak widać, Amber od początku całego zamieszania nie zależało na pieniądzach. Z ustaleń TMZ wynika, że aktorka zrzekła się nawet korzyści finansowych z filmów, w których wystąpił jej małżonek. A miała do nich prawo, ponieważ nie została wcześniej podpisana intercyza.
AW