Kamil Glik od 5 lat jest szczęśliwym mężem Marty, którą zna jeszcze z czasów szkoły podstawowej. Mają 3-letnią córkę Wiktorię.
Marta Glik zgodziła się opowiedzieć serwisowi "SE.pl" o tym, jak - będąc jeszcze dzieckiem - poznała swojego przyszłego męża.
Wychowywaliśmy się na tym samym osiedlu w Jastrzębiu, ale poznaliśmy się, kiedy mieliśmy po 7 lat. Razem chodziliśmy do podstawówki, gimnazjum, liceum. Na początku się nie lubiliśmy. Kamil często mi dokuczał, przekomarzał się ze mną. Później to wszystko się odwróciło i od trzeciej klasy gimnazjum jesteśmy parą - mówiła .
Jaki jest Kamil Glik prywatnie? Spokojny, raczej domator.
Trochę wstydliwy jest. Jak trzeba coś załatwić w urzędzie, to mówi: "Marta, może ty zadzwoń i to zrób". Moim zdaniem to taki twardziel o gołębim sercu. Dla niego najważniejsza jest rodzina.
W dniu, w którym Polska grała ze Szwajcarią, państwo Glikowie obchodzili 5. rocznicę ślubu.
Stres był nieprawdopodobny. Kiedy były rzuty karne, strasznie rozbolał mnie brzuch. Siedziałam z rodziną na trybunach, zaciskając w ręku biało-czerwoną flagę. Byłam w innym świecie. Dobrze, że Kamil trafił do siatki. Wiem, że bardzo chciał strzelać tego karnego. Nie bał się odpowiedzialności - czytamy.
Mijające właśnie Mistrzostwa Europy dały dużo radości nie tylko nam, kibicom, ale także nadały nowy impet karierom wielu piłkarzy, także Kamilowi Glikowi, który kilka dni temu podpisał kontrakt z zespołem AS Monaco.
JZ