Kim Kardashian znowu znalazła się w centrum zainteresowania, a wszystko przez jej pojawienie się na okładce nowego wydania magazynu "GQ". O dziwo, tym razem jednak większe emocje niż jej kolejna rozbierana sesja wywołał udzielony przez celebrytkę wywiad.
W rozmowie z dziennikarką Caity Weaver Kim nie tylko zdradziła szczegóły swojej restrykcyjnej diety czy poglądów politycznych, ale odniosła się też do ostatniego konfliktu swojego męża, rapera Kanye Westa, z Taylor Swift .
Gwiazdy mają już na koncie kilka mocnych potyczek, a wszystko zaczęło się oczywiście w 2009 roku, gdy West wtargnął na scenę podczas gali Video Music Awards, przerywając przemowę nagrodzonej za najlepsze wideo Swift.
Potem wydawało się jednak, że wokalistka wybaczyła raperowi, a pomiędzy nimi zapanowała zgoda.
Niestety, Kanye bywa nieprzewidywalny, o czym Swift miała boleśnie przekonać się przed kilkoma miesiącami. Wtedy to bowiem muzyk opublikował w sieci swoją piosenkę "Famous", w której znalazł się kontrowersyjny wers na temat gwiazdy:
Myślę, że ja i Taylor powinniśmy pójść do łóżka. Dlaczego? Przecież uczyniłem tę dzi*kę sławną! - rapuje West.
Choć mąż Kim Kardashian zapewniał, że Taylor wyraziła zgodę na publikację tej piosenki, to menedżerowie gwiazdy szybko odbili piłeczkę. W wydanym dla mediów oświadczeniu zapewnili, że Swift ostrzegła rapera, że przesłanie kawałka bardzo jej się nie podoba i nie zgadza się na takie posługiwanie się jej imieniem.
W wersję Taylor Swift zdawali się uwierzyć nie tylko jej najzagorzalsi fani, ale również dziennikarze muzyczni, przyzwyczajeni do wpadek i kontrowersyjnych zachowań Westa. Teraz jednak okazuje się, że to raper może mieć rację, a murem za nim stoi żona!
Ona to zatwierdziła, na sto procent! Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że Kanye planuje wypuścić ten numer. Potem nagle zaczęła zgrywać niewiniątko - powiedziała w rozmowie z "GQ" Kardashian.
Celebrytka zapewniła też, że dowodem prawdziwości jej słów jest... zarejestrowana na wideo rozmowa między Swift a Westem. Raper ma bowiem w zwyczaju dokumentować cały proces twórczy, jaki zachodzi podczas nagrań jego płyt.
Co na to Taylor Swift ? Jak można się domyślić, wokalistka nadal twardo obstaje przy swojej wersji.
Jak ta piosenka mogła zostać zaakceptowana wcześniej, jeśli Taylor usłyszała ją dopiero wtedy, kiedy wszyscy inni? Czuła się upokorzona - powiedział w rozmowie z serwisem Newsbeat przedstawiciel Swift.
Jeszcze lepsze jest jednak oświadczenie, które menedżerowie wokalistki przesłali redakcji magazynu "GQ" . Jej odpowiedź na zarzuty Kardashian robi wrażenie.
Taylor nie ma żalu do Kim Kardashian, bo rozumie presję, pod jaką ona się teraz znajduje. Wierzy też, że Kim po prostu przekazuje dalej to, co powiedział jej Kanye West. Jednakże, nie zmienia to faktu, że zdecydowana większość jej słów mija się z prawdą. Taylor i Kanye tylko raz rozmawiali ze sobą, w styczniu 2016 roku, gdy przebywała ona na rodzinnych wakacjach. West poprosił ją wtedy o udostępnienie swojej piosenki na jej profilu na Twitterze, na co nie otrzymał zgody. Taylor nie wiedziała, że w jego piosence znajdą się obraźliwe w stosunku do niej słowa. Stwierdzenie Kardashian, że rozmowa między Taylor a Kanye była nagrana, to nieprawda. Taylor nie rozumie też, dlaczego Kanye - a teraz również Kim - po prostu nie zostawią jej w spokoju - czytamy w piśmie.
Myślicie, że to już koniec tego konfliktu? A może ta sprawa dopiero się rozkręca?