Duża Ania definitywnie opuściła ekipę "Warsaw Shore" i zdaje się, że odżyła. Jest teraz na wakacjach i oddycha pełną piersią.
Wyjechałam do Włoch, żeby odciąć się od ludzi, którzy wiedzą, co jest dla mnie lepsze. Jestem tu, codzienne jem makarony w ilościach niewyobrażalnych, zapijam winem lub szampanem i w końcu czuję, że żyję - napisała na Instagramie i pokazała to zdjęcie:
Większość fanów podłapała pozytywny przekaz i życzyła Dużej Ani udanego wypoczynku.
Baw się życiem, póki masz na to czas, w końcu po to wyjechałaś, żeby odpocząć od codzienności i się rozerwać.
Wywołam to zdjęcie, powieszę nad lustrem z napisem MOTYWACJA. Dziękuję Ci Aniu za rozsiewanie pozytywnej energii. Dzięki Tobie na nowo wierzę w siebie. Odpoczywaj - pisali.
Jedna z internautek zwróciła jednak uwagę na sylwetkę Dużej Ani.
Ciało średnie i daruj sobie fitness, bo wcale nie jesteś obrazem sportowego trybu życia. Ćwiczysz raz na jakiś czas, jak Ci się przypomni i to pod publikę, potem wracasz do alkoholu i obżarstwa, usprawiedliwiając się cheat mealem, nie mówiąc już o tym, jaka zadyszkę wywołuje u Ciebie wejście po schodach :) mniej hipokryzji - napisała.
Odpowiedź Małej Ani była ostra.
Ale jesteś zgorzkniałą suką, zapraszam do Taorminy, do 30" ciepła. Cały dzień zap***dalaj po schodach i zobaczymy, czy nie dostaniesz zadyszki. W Taorminie schody są wszędzie. Życzę Ci dużo szczęścia i waśnie piję Twoje zdrowie, - wódeczkę popijam proseco, specjalnie dla Ciebie.
Jedna z fanek nawiązała do trudnych relacji Dużej Ani z załogą "Warsaw Shore".
Baw się dobrze, koleżankom z ekipy na pewno żal dupę ściska.
Ja też liczyłam na inny odbiór, a nie obrywanie po głowie - odpisała jej Duża Ania.
Duża Ania z trudem dogadywała się z pozostałymi członkami ekipy "Warsaw Shore", więc odejście z programu sprawiło jej ulgę. No i zawsze może liczyć na swoich wiernych fanów. W każdym razie niektórych.
JZ