W amerykańskich mediach trudno o dzień bez doniesień z pełnego przygód i zaskakujących wyznań życia celebrytki. Mogłoby się wydawać, że taki obrót sprawy jest Kim Kardashian na rękę. Okazuje się jednak, że nawet jej cierpliwość się kończy. W ostatni dzień roku największa gwiazda rodziny zabrała się za wyjaśnianie plotek związanych z jej osobą.
Wyjaśnijmy parę spraw przed nowym rokiem. Jestem znudzona czytając informacje w sieci i serio zastanawiam się, skąd oni biorą te rewelacje - zaczęła Kim.
Twitter.com/kimkardashian
Później przeszła do konkretów. Celebrytka odniosła się do dwóch gorących tematów: swojej domniemanej ciąży i kryzysu małżeńskiego.
Nie, nie jestem w ciąży.
Kanye i ja nie mamy problemów małżeńskich. Mamy dosłownie obsesję na swoim punkcie!
Twitter.com/kimkardashian
W pierwszy wpis Kim wkradł się dosyć niefortunny błąd. Celebrytka zgubiła apostrof i zamiast we're (jesteśmy) zrobiło się were ( byliśmy). Na wszelki wypadek Kardashian zamieściła szybkie sprostowanie.
Twitter.com/kimkardashian
Jesteśmy. Przyzwyczaiłam się do sprawdzania pisowni na telefonie. Wybaczcie.
Na koniec Kardashian zajęła się sprawami rodziny. W amerykańskich mediach pojawiła się plotka o problemach w związku jej starszej siostry Kourtney - wieloletni partner celebrytki, Scott Disick, miał kupić sobie kawalerkę w Beverly Hills. Kim wyjaśniła, że zakup był związany z jego nową firmą zajmującą się odnawianiem mieszkań i wystawianiem ich na ponowną sprzedaż.
Twitter.com/KimKardashian
Twitterową spowiedź zakończyła:
To wszystko co teraz przychodzi mi do głowy, całuski.
Twitter.com/kimkardashian
em