Anna Wendzikowska najpierw długo ukrywała fakt, że zostanie mamą potem zaś otwarcie i ze szczegółami zaczęła opowiadać, o planowanym porodzie. Teraz przyznaje, że nie sądziła, iż jej wypowiedzi mogą zostać tak skrytykowane.
Anna Wendzikowska pokazała na swoim Instagramie zdjęcia, na których możemy dostrzec, że jej brzuch nieco się już zaokrąglił. Nic dziwnego, w końcu zostanie ona mamą na początku przyszłego roku.
Instagram.com/aniawendzikowskaDziennikarka jakiś czas temu przyznała , że boi się bólu związanego z naturalnym porodem i dlatego podjęła decyzję, że jej dziecko przyjdzie na świat poprzez cesarskie cięcie. Szczery komentarz spotkał się ze sporą krytyką. Wendzikowskiej zarzucano, że chce się poddać zabiegowi tylko dla własnej wygody i bez wskazań zdrowotnych. Teraz dziennikarka skomentowała to.
Moje decyzje, opinie i plany to nie jest fanaberia. To wszystko jest uzasadnione i wyważone, poparte przemyśleniami, argumentami. Nie wykluczam oczywiście, że zdanie mogę zmienić i nie zamykam sobie do tego drogi, ale na tę chwilę jest tak, jak powiedziałam - powiedziała w rozmowie z Newseria Lifestyle.
Dodała jednak, że nie zamierza zmieniać swojej postawy i nadal chce szczerze mówić o tym co czuje.
Rzeczywiście czasami w różnych takich sytuacjach przypominam sobie, że żyjemy w Polsce i że tutaj bardzo dużo osób uzurpuje sobie prawo do oceniania działań innych osób, nie zwracając uwagi na to, że to nie dotyczy nikogo innego poza mną - dodaje. - Ale nie chcę też zmieniać swojego podejścia, nie chcę zastanawiać się nad wszystkim, co mówię i nad wszystkim, co robię, z obawy przed tym, że ktoś mnie negatywnie oceni.
Wendzikowska podkreśla, że po swojej szczerej wypowiedzi, oprócz krytyki spotykała się też ze sporym zrozumieniem ze strony kobiet.
Dostawałam bardzo dużo wiadomości od kobiet, które w długich e-mailach dzieliły się ze mną swoimi doświadczeniami, co było bardzo miłe, bo świadczy o zaufaniu do mnie.
Ojcem dziecka jest Patryk Ignaczak muzyk zespołu Adiofeels, z którym Wendzikowska planuje się pobrać wiosną przyszłego roku.
Marta