Selena Gomez jest wykończona i ma złamane serce. Spędziła dwa tygodnie w klinice leczenia uzależnień - donosi RadarOnline. Oficjalnym powodem jej pobytu w Meadows miało być to, że nieustanna praca na pełnych obrotach, której Sel od 6 lat w żaden sposób nie przerywała, doprowadziła ją do tak ogromnego wycieńczenia, że musiała znaleźć trochę czasu dla siebie. Dodatkowo ostatnie zawirowania uczuciowe i rozczarowanie zachowaniem Justina Biebera wpędziło ją w załamanie nerwowe, z którego leczyła się u specjalisty.
Mimo to istnieje podejrzenie, że powód stawienia się w klinice w Meadows jest zupełnie inny - imprezowy styl życia Biebsa mógł się udzielić także jego byłej dziewczynie. Gdy Selena straciła kontrolę nad używkami (miały to być alkohol i narkotyki), jej bliscy natychmiast wysłali ją na odwyk. Podstawowym problemem było podobno palenie marihuany, które w środowisku Biebera jest czymś codziennym.
Media od dawna wróżyły, że Justin zepchnie Selenę na złą drogę. Na szczęście problemami córki zajęli się już kochający rodzice - czytamy . Niemniej można sądzić, że to kłopoty z używkami, a nie ze zdrowiem, spowodowały, że Sel przestała koncertować. Zobacz: Selena Gomez walczy z ciężką chorobą. Odwołała trasę koncertową .
xiu