Ochroniarz, który uratował dziecko na lotnisku: To było instynktowne, złapałem w ostatniej chwili

Niesamowite nagranie stało się hitem internetu.

23 listopada na lotnisku w Pyrzowicach doszłoby do tragedii, jednak dzięki ochroniarzowi Grzegorzowi Pączkowi, którego cechuje niebywały refleks, nic się nie stało.

Ojciec położył swojego syna na ladzie bagażowej, nagle chłopiec przechylił się i zaczął spadać ze sporej wysokości. Wyglądało to naprawdę groźnie. Grzegorz Pączek złapał dziecko w ostatniej chwili.

To było instynktowne zachowanie, złapałem w ostatniej chwili - mówi ochroniarz portalowi Katowice.gazeta.pl . - Rodzice większą uwagę przywiązują do swojego bagażu, dokumentów. Może to przez stres po locie samolotem i przed nim. Jestem wyczulony na takie sytuacje - mówi.

Do całej sytuacji Pączek podchodzi bez emocji. Wyznał, też, że nie czuje się bohaterem.

Absolutnie nie mam wrażenia, że zrobiłem coś bohaterskiego. Cieszę się tylko, że nic temu chłopczykowi się nie stało. Wprawdzie rozpłakał się, gdy go złapałem, ale zaraz matka wzięła go na ręce i dziecko się uspokoiło.

Jak informuje Katowice.gazeta.pl, bohaterski czyn Pączka docenił jego pracodawca, ochroniarska firma Gwarant, która nagrodziła go premią pieniężną.

majk

Więcej o:
Copyright © Agora SA