Jeśli myśleliście, że Doda tak łatwo odpuści Agnieszce Szulim , to byliście w wielkim błędzie. Rabczewska udzieliła ostatnio wywiadu, w którym powiedziała, że planowała dość makabryczną zemstę na dziennikarce. Zapytana o swoją największą wadę, odpowiedziała, że jest nadpobudliwa i zbyt impulsywna. Dowodem na to, miała być jej reakcja na aferę po programie "Na językach".
Ostatnio tak się zawzięłam, że przez pół dnia szukałam krwi kaczki na czerninę. Potrzebna mi była na pewien bankiet - powiedziała w wywiadzie dla Onet.pl. - Jeśli jakaś prezenterka jest żądna krwi, to uważam, że powinna ją dostać . No ale nie znalazłam. Byłam nawet u rolnika, nie chciał mi jej jednak dać.
Wyznanie Dody praktycznie natychmiast skomentowali ludzie z produkcji programu "Na językach".
Doda sama powinna uważać, żeby obrońcy praw zwierząt nie oblali jej najpierw czerwoną farbą za tego biednego lisa na zdjęciu pod artykułem - napisali na swoim Facebooku.
Znów zrobi się gorąco?
aga