Gwiazdy nie znają dnia i godziny. Przynajmniej w kwestii telefonicznych żartów. Kolejną ofiarą przebojowego Kamila Nosela z "Radia Zet" padł Paweł Małaszyński.
Aktor dał się wkręcić w żart o konserwacji domofonu. Zgodnie z założeniem lokatorzy mieli pełnić dyżury w kwestii otwierania osiedlowej furtki. Małaszyński mieszka w pierwszej klatce, więc do kontaktowania się z ochroną obiektu miał najbliżej. Gwiazda jednak wpadła w złość, gdy dowiedziała się, że musi z balkonu rzucać ochronie klucz.
JAKIŚ ABSURD! Ja z czwartego piętra, mam rzucić klucz do ochrony? I teraz pan chce ustalić, czy będę rzucał klucz i DARŁ MORDĘ?
Nieźle. Jak rozwinęła się sytuacja, i co ma z tym wszystkim wspólnego żona Pawła Małaszyńskiego? Nagrania posłuchać możecie tutaj .
Buka