Piotr Rubik lubi ustawi z paparazzi, ale są momenty, w których chroni swoją prywatność. Tak było gdy odbierał ze szpitala swoją nowo narodzoną córeczkę i żonę. W wywiadzie Marzeny Rogalskiej dla Radia Złote przeboje powiedział:
W momencie, kiedy Helenka się urodziła, codziennie mięliśmy za sobą ogon samochodów fotoreporterów, po kilkanaście osób. A ja chciałem mieć ten komfort, żeby spokojnie je odebrać.
Ale co zrobić, gdy właśnie wtedy życiem Rubika media interesowały się najbardziej. Gwiazdor znalazł sposób.
Pojechałem swoim samochodem, oczywiście mając za sobą kilka aut fotoreporterów, najpierw pod zupełnie inny szpital. Po czym pojechałem do swojego znajomego, wjechałem do garażu podziemnego, przesiadłem się do jego samochody, w którym położyłem się na tylnym siedzeniu przykryty kocem.
Sprytne! Obaj pojechali następnie do właściwego szpitala i odebrali obie panie.
Z niezwykłą satysfakcją patrzyliśmy na tłum fotoreporterów, którzy stali pod tym domem i czekali, palili papierosy - dodaje Rubik.
Paparazzi dali się wrobić, ale skoro Rubik zdradził tajemnicę następnym razem może już nie być tak łatwo.
Zobacz także: