Porażkę trzeba umieć znieść po męsku. Dariusz Rosati liczył na ciepłą posadkę w Parlamencie Europejskim, ale jego partia przegrała z kretesem. Nawet jeśli dostałaby jakiś mandat, to i tak pewnie nie trafiłby on w ręce byłego ministra spraw zagranicznych. Mało kto zakreślił jego nazwisko na arkuszu do głosowania.
Dobrze, że sam ma świadomość klęski.
"Jestem bardzo rozczarowany. Pięć lat temu dostałem 70 tysięcy głosów a teraz 20. To porażka" -cytuje słowa Rosatiego Dziennik.pl.
Trzeba będzie poszukać innej posadki. W końcu ktoś musi zarabiać na rodzinę. Weronika Rosati raczej rodziców nie utrzyma.
kapif.pl/kapif