Na serwisie film.gazeta.pl Plotek znalazł przed chwilą taką oto ciekawostkę:
Lista pojawiła się na anonimowym blogu , ale już stamtąd zniknęła. Większość laureatów z listy to faworyci obstawiani przez dziennikarzy i widzów. Ale są i niespodzianki, jak Oscar dla Amy Adams . Jak myślicie - czy to tylko umiejętna prowokacja służąca podgrzaniu atmosfery przed niedzielną galą? Czy może coś więcej?
- pisze serwis.