Wiedzieliście, że serialowe gwiazdy są aż tak pazerne? Agnieszka Kotulanka chyba pozazdrościła sukcesów koledze z planu - Krzysztofowi Stockingerowi - i zaczęła wymyślać straszne kwoty.
Producenci programu najpierw byli bardzo zainteresowani aktorką, jednak kiedy zaczęła strzelać kwotami 10 tysięcy za jeden odcinek, ich entuzjazm opadł. Szybko sobie podliczyli (może zatrudnili w tym celu magistra ekonomii Marcina Hakiela , który jest mistrzem oszczędzania?), że to się najzwyczajniej w świecie nie opłaca. I co? I serialowa Krysia Lubicz nie zarobi dodatkowego grosza.