Mateusz Damięcki ostro zabalował

Zawsze uważaliśmy Mateusza Damięckiego za wzór kultury i opanowania. Okazuje się, że i on umie ostro zabalować. I to jeszcze jak!

Mateusz Damięcki i Ewa Szabatin wybrali się z pozostałymi uczestnikami "Tańca z gwiazdami" na imprezkę świętującą zakończenie 6. edycji show. Jak na tancerzy przystało, wszyscy wpadli w wir tanecznych pląsów, które bardzo wymęczyły biednego Mateusza.

Aktor, wsparty na ramieniu swojej partnerki z programu Ewy Szabatin, ledwo powłóczył obolałymi zapewne od tańca nogami. Nie dość, że Damięckiemu dokuczały odmawiające posłuszeństwa członki, to jeszcze wyraźnie zaszkodziła mu duchota panująca w klubie. Szukając orzeźwienia, ruszył więc do stojącej na mrozie taksówki w samym podkoszulku - pisze "Super Express".

W taksówce też podobno długo nie wytrzymał, bo naszła go nagła chęć zaczerpnięcia świeżego powietrza. Do domu dotarł na piechotę.

Od razu widać, że dziennik próbuje się ponabijać z Mateusza , który widocznie tego wieczora przesadził alkoholem. Każdemu się zdarza!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.