Macaulay Culkin zaczął błyskotliwą karierę w wieku 10 lat, gdy zagrał w hitowym filmie "Kevin sam w domu". Potem wystąpił jeszcze w kilku produkcjach i zniknął z show-biznesu. Mówiło się, że nie udźwignął ciężaru popularności i popadł w uzależnienia. W najnowszym wywiadzie 37-letni już Culkin wyznał, że o zawieszeniu kariery zdecydowało jeszcze jedno, bardzo traumatyczne doświadczenie z dzieciństwa: przemoc domowa. Ojciec Macaulaya miał znęcać się nad synem "fizycznie i psychicznie" i stosować wobec niego groźby:
Był złym człowiekiem. Stosował przemoc fizyczną i psychiczną. Mogę pokazać wszystkie blizny.
Zdaniem aktora zachowanie ojca było efektem zazdrości:
Wszystko, o czym marzył w życiu, ja osiągnąłem zanim skończyłem 10 lat.
W 1994 r. rodzice Culkina się rozwiedli.
To jedna z najlepszych rzeczy, jakie mi się przytrafiły w życiu - mówi.
Rok później, mając 15 lat, pozbawił rodziców prawnej opieki i przejął kontrolę nad swoim wielomilionowym majątkiem. To jednak nie był koniec problemów. Wkrótce popadł w uzależnienie od narkotyków, wielokrotnie trafiał na odwyk, a jego wyniszczony wygląd niepokoił fanów. Ostatnie zdjęcia i wypowiedzi aktora wskazują jednak na to, że najgorsze ma już za sobą.
WJ