• Link został skopiowany

Baron opublikował zdjęcie z synem. Pojechał do Sandry Kubickiej, ale nie z pustymi rękami

Sandra Kubicka i Aleksander Milwiw-Baron się rozwodzą. To nie przeszkodziło muzykowi, by przynieść (jeszcze) żonie prezent.
Aleksander Milwiw-Baron pojechał do Sandry Kubickiej
Fot. KAPIF.pl

Sandra Kubicka 9 marca opublikowała oświadczenie, w którym poinformowała, że to koniec jej małżeństwa z Aleksandrem Milwiw-Baronem. "W grudniu 2024 roku złożyłam pozew o rozwód. Dlaczego go złożyłam, wiemy tylko my z Aleksandrem oraz nasi najbliżsi, nie będę wchodzić publicznie w szczegóły tego, co dokładnie się wydarzyło. Zachowam to dla sądu" - przekazała za pośrednictwem Instagrama celebrytka. Jak się okazuje, (jeszcze) małżonkowie pozostają najpewniej w dobrych relacjach. To wynika ze zdjęć, które zrobili im paparazzi.

Zobacz wideo Kubicka gorzko o kobietach. "Przestańmy wierzyć w solidarność jajników"

Aleksander Milwiw-Baron pojechał do Sandry Kubickiej. To wręczył jej pod domem 

23 marca na profilu Aleksandra Milwiw-Barona pojawił się wymowny wpis, w którym opisał lekcje, które dał mu syn. "Dbaj o swoją rodzinę (...). Zawsze szanuj mamę swoich dzieci. (...) Prywatne sprawy rozwiązuj w prywatnej przestrzeni" - czytamy. Najwyraźniej muzyk wziął sobie do serca te słowa. Jak wynika ze zdjęć, które zrobili fotoreporterzy "Super Expressu", muzyk udał się taksówką pod dom, który niedawno remontował wspólnie z Kubicką. Wręczył tam modelce bukiet tulipanów. Para udała się następnie na wspólne zakupy, które Baron wniósł do posiadłości. Najwyraźniej (jeszcze) małżonkowie mają ze sobą dobre relacje i robią wiele, by Leonard miał dobre relacje z obojgiem rodziców. Na to wskazuje również nowa publikacja gitarzysty, który na InstaStories zamieścił kadr z Leonardem w pasujących bluzach. Zdjęcie znajdziecie w naszej galerii na górze strony. 

Sandra Kubicka zdenerwowana. Zaapelowała do paparazzi

22 marca modelka opublikowała InstaStories, na którym poinformowała o tym, że ktoś próbował robić zdjęcia jej posiadłości. Jak się okazuje, sąsiad Kubickiej zainterweniował w tej sprawie. "Przegonił spod swojego podjazdu paparazzo, który próbował robić zdjęcia przez płot" - przekazała celebrytka. Następnie podkreśliła, że jeśli ktoś dalej będzie naruszał jej prywatność, zdecyduje się na wezwanie policji. Wspomniała również o synu. "Przypominam, że Leonard nie jest osobą publiczną i jest niepełnoletni. Nie macie prawa robić mu zdjęć ani nam na swojej posesji. Nie godzę się na to. Każdy kolejny przypadek będę zgłaszać na policję" - zaznaczyła gwiazda. 

Więcej o: