Katarzyna Glinka ma za sobą jedno małżeństwo. W 2004 roku stanęła na ślubnym kobiercu z polskim biznesmenem, z którym finalnie doszło do rozwodu. Dawna para zdecydowała się nie prać publicznie brudów, co preferuje wiele gwiazd. Wiemy natomiast, że rozłąka z Gołdonem była dla Glinki bolesnym przeżyciem.
Gwiazda "Barw szczęścia" doczekała się z biznesmenem syna Filipa. Rodzina jest dla niej bardzo ważna, co podkreśliła, podsumowując zakończony związek w rozmowie ze Światem Gwiazd. - Rodzina również była w takiej skali mojej wartości, co okazało się później czymś bardzo ważnym. Choć na tamten moment jeszcze jako ta młoda dziewczyna w małżeństwie nie rozumiałam tego, że to jest tak ważne i chyba nie umiałam tego tak cenić. I to jest ta lekcja też, że ja zrozumiałam później, co jest moją wartością - podsumowała enigmatycznie. Przypomnijmy, że w 2020 roku aktorka urodziła drugiego syna, Leona, którego ojcem jest przedsiębiorca Jarosław Bieniecki. Ten związek Glinki również zakończył się. Aktorka zdradziła nieco więcej o kulisach rozstania z Bienieckim dla podcastu "Mamy tak samo". - Pojawienie się dziecka to jest zawsze moment: "sprawdzam" dla większości par. I egzamin dojrzałości. (...) Dla każdej pary to jest test. Jeśli coś zgrzyta, to wtedy to wyjdzie trzy razy bardziej. Więc na pewno to też był kolejny element, który powodował trudności - przekazała.
Fani gwiazdy z pewnością chcieliby ją zobaczyć szczęśliwą u boku tego jedynego. Glinka została zapytana w rozmowie ze Światem Gwiazd o zbudowanie nowej relacji. Jesteście ciekawi jej odpowiedzi? -Zrozumiałam, że do tańca trzeba dwojga. Jak popełnia się błędy to razem. W tym tańcu się tańczy razem. Dobrze jest w pewnym momencie powiedzieć sobie, co nie umiałam i co za tym stoi, jakie mechanizmy, dlaczego reagowałam tak. Jak się to wszystko rozdzieli i pomyśli, że taka byłam, bo nie umiałam, to z jakiegoś powodu nie umiałam. Teraz jest czas, żeby się nauczyć - stwierdziła Glinka.