Niż genueński Boris przyniósł do Polski obfite deszcze, które spowodowały wiele szkód. Bardzo trudna sytuacja jest obecnie w powiecie kłodzkim, gdzie woda zdążyła już zalać m.in. rynek w Lądku-Zdroju. Silny nurt uszkodził wiele domów. W niedzielę (15 września) w położonym powyżej Lądka-Zdroju Stroniu Śląskim pękła tama. Niektórzy mieszkańcy zalanych miast musieli zostać ewakuowani. Wielu ludzi straciło cały swój dobytek. Radomir Wit, który jest dziennikarzem TVN24, postanowił pokazać w mediach społecznościowych, jak wygląda jego rodzinny dom. - Wierzę, że Lądek po tym wszystkim się podniesie i znowu będzie tą wspaniałą miejscowością, przyciągającą turystów (....), ale ludzie, którzy tutaj mieszkają, potracili całe swoje majątki i trzeba pamiętać o tym, że oni bardzo potrzebują pomocy, żeby poradzić sobie z tym wszystkim, z tą skalą tragedii. Bo to, co ja mam, to zdaje się pikuś w porównaniu do tego, z czym oni się mierzą. Dla mnie to dom, taki, do którego wpadałem, a nie taki, w którym mieszkam na co dzień, sobie poradzimy. Trzeba bardzo wspierać tych, którzy zostali teraz bez niczego - zaapelował do obserwatorów dziennikarz.
Radomir Wit zamieścił na InstaStories wstrząsającą relację, która obrazuje, jak wygląda Lądek-Zdrój po walce ze skutkami niszczycielskiego żywiołu. "Lądek-Zdrój jest w moim życiu od zawsze. To rodzinne miasto mojej mamy. Przyjeżdżamy tutaj, odkąd pamiętam. Z domu należącego do naszej rodziny zostało tyle, co widać. Przerażająca siła wody. Wymiotła wszystko. Dosłownie" - zaczął dziennikarz TVN24. Widać zrujnowane przez powódź mieszkanie czy meble.
Skala dramatu mieszkanek i mieszkańców Lądka jest olbrzymia. Masa osób pozostała dosłownie bez niczego. Ich domów już nie ma.
"Czekają na wsparcie i pomoc. To jak niszczycielska była siła wody w ostatnich dniach obrazuje chociażby widok na jeden z wiaduktów. A właściwie na to, co z niego zostało" - dodał dziennikarz i pokazał, jak wygląda jego rodzinne miasto i zniszczony wiadukt. Kadry są przygnębiające. Lądek-Zdrój został pokryty olbrzymimi ilościami błota, żwiru i elementów, które porwała ze sobą woda.
W kolejnej relacji Wit pokazał, jak wyglądają zniszczenia jego rodzinnego domu. Jak podkreślał, nie jest to dom, w którym mieszkał na co dzień i zaapelował do obserwatorów z prośbą o wsparcie tych mieszkańców, którzy potracili dorobek życia. "Tak wysoko sięgała woda w naszym domu. Ale w wielu przypadkach mieszkania czy budynki zostały na parterach i najniższych piętrach zalane całkowicie" - napisał Radomir. Na kadrze widać, że woda sięgała połowy ściany. Prezenter przekazał dalej informację o zbiórce darowizn dla powodzian, którą udostępnił również burmistrz Lądka-Zdroju.