Drastyczne spadki Kanału Sportowego. Ekspert nie ma dobrych wieści: Łatwo wpaść w "spiralę śmierci"

W październiku ubiegłego roku Krzysztof Stanowski odszedł z Kanału Sportowego. Od tej pory program zalicza spadki wyświetleń i subskrypcji. "Wygląda na to, że przestała być moda na Kanał Sportowy" - mówi ekspert.

Kanał Sportowy w 2019 roku założyli Krzysztof Stanowski, Tomasz Smokowski, Mateusz Borek i Michał Pol. Nie da się ukryć, że to pierwszy z dziennikarzy był najbardziej kojarzony z projektem. W zeszłym roku Stanowski odszedł z KS i to w nie najlepszej atmosferze. - Mam dość toksyn, agresji słownej, obmawiania, intryg. Uznałem, że muszę się usunąć. Nie chciałem robić scen - mówił. Więcej na temat powodów jego odejścia przeczytacie tutaj. Obecnie Kanał Sportowy mierzy się z dużymi spadkami zarówno wyświetleń, jak i subskrypcji. "Odbiorcy wolą oglądać takie przedsięwzięcia, które idą cały czas do góry, nawet jeśli jakość poszczególnych materiałów KS wcale nie spadła" - mówi Jacek Gadzinowski, ekspert od marketingu, komunikacji i e-commerce w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl.

Zobacz wideo Fabijański o aferze z Janoszek. Ostre słowa

Spadki na Kanale Sportowym. Ekspert mówi o "spirali śmierci"

Marcin Szczupak, dyrektor Press-Service Monitoring Mediów, porównał wyświetlenia Kanału Sportowego, patrząc na styczeń w trzech ubiegłych latach i w 2024 roku. Obecnie jest ich 2,9 mln, a w 2023 roku było aż 19,8 mln. Dodatkowo spadają subskrypcje kanału. Przed odejściem Krzysztofa Stanowskiego było to 1,12 mln subskrypcji, teraz jest 1,02 mln.

Wraz z Krzysztofem Stanowskim odeszło kilku współpracowników kanału. I chociaż spadki są naturalne, tutaj liczby są niepokojące. "Wygląda na to, że przestała być moda na Kanał Sportowy. W przypadku niektórych twórców youtubowych obserwujemy modę, która czasem potrafi skończyć się w mniejszym lub większym zakresie" - mówi Jacek Gadzinowski, ekspert od marketingu, komunikacji i e-commerce w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl.

KS trochę "przejadł się" widzom, a perturbacje wokół odejścia Krzysztofa Stanowskiego tylko wzmocniły problemy. Wraz z nim odeszli także inni autorzy, jest generalnie mniej programów, być może to próba zmniejszenia kosztów

- dodaje.

Kanał Sportowy ostatnio stawia na nowe formaty, takie jak m.in. "Polowanie", w którym Michał Pol komentuje wydarzenia nie tylko ze świata sportu oraz "Kowalove", który prowadzi Tomasz Smokowski razem z byłym piłkarzem Wojciechem Kowalczykiem. Pojawił się także specjalny w program, w którym komentowano to, co dzieje się obecnie w polityce. "To próby odzyskania widzów lub przynajmniej zatamowania ich odpływu na jakiś czas. Nie widzę wśród tych propozycji - z całym szacunkiem dla ich autorów - żadnych rewolucyjnych pomysłów, które byłyby w stanie zwiększyć kilkukrotnie obecne wyniki KS. Potrzeba mocnych, angażujących materiałów, które generują naprawdę wiele godzin oglądania przez widza" - zauważa Gadzinowski. Mówi też, że przyczyną spadków może być algorytm, na który narzeka wielu twórców. Filmy przestają się wyświetlać na głównej stronie Youtube'a, przez co widzowie muszą sami ich szukać. Piszą mniej komentarzy, dają mniej polubień, przez co materiały przestają być proponowane też innym oglądającym. Według eksperta twórcy KS muszą zacząć na to reagować.

Mniejsza liczba wyświetleń może wynikać także z algorytmu YouTube’a, który jest mniej zasilany, brakuje ciekawych programów, spada uwaga widzów. Algorytm podaje treści odbiorcom, ale to też wynika z zainteresowania. Jeśli internauci przestają wyszukiwać programów KS to nie widzą kolejnych. Tworzy się bardzo niebezpieczny trend, łatwo wpaść w "spiralę śmierci", której obawiają się wszyscy twórcy na YouTube 

- mówi Jacek Gadzinowski.

W lutym startuje nowy projekt Krzysztofa Stanowskiego - Kanał Zero

Chociaż nowy kanał Krzysztofa Stanowskiego nie będzie skupiał się przede wszystkim wokół sportu, może być zagrożeniem dla Kanału Sportowego. O czym będzie projekt, przeczytacie tutaj. "Nie wszyscy są zadowoleni z propozycji autorów Krzysztofa Stanowskiego w Kanale Zero. Myślę jednak, że większość osób będzie chciała zobaczyć jego projekt. On "zje" dużą część uwagi widzów, którzy pamiętają Stanowskiego z Kanału Sportowego. Odpływ wyświetleń od KS będzie jeszcze większy" - zauważa Jacek Gadzinowski. Dodaje, że KS jest do uratowania, jednak jego twórcy powinni pomyśleć, jak przyciągnąć widzów. Doradza też zatrudnienie osoby, która zna się na mechanizmach YouTube'a i zarządzaniu zespołem.

Wesprzyj WOŚP, licytując aukcje Plotka! Zdobądź podwójne VIP zapro na Fame MMA20 w Krakowie, pałacowe spotkanie z książęcą parą lub twój event w gwiazdorskiej relacji. Pomagamy!

Krzysztof Stanowski
Krzysztof Stanowski fot. screen Youtube/Kanał Zero
Więcej o: