Mariusz Szczygieł zmuszony do zjedzenia obiadu w toalecie. "Wszędzie są zakazy, nie można na miejscu"
Mariusz Szczygieł opublikował na Facebooku nietypowy film, na którym relacjonuje swój obiad w warszawskiej Hali Koszyki. Ze względu na zakazy w branży gastronomicznej nie mógł zjeść wewnątrz, a na dworze było zimno i wiało. Dziennikarz zjadł więc obiad w publicznej toalecie, a wszystko zrelacjonował.
Mariusz Szczygieł musiał zjeść obiad w publicznej toalecie
Mariusz Szczygieł opublikował nagranie na Facebooku, w którym przedstawił swoją "toaletową" historię. Dziennikarz opowiedział, że jest w Warszawie i dopiero co wyszedł z Teatru Studio. Miał akurat wolną godzinę przed rozpoczęciem pracy w Radiu Nowy Świat. Postanowił przeznaczyć ją na zjedzenie obiadu, bo jak sam wspomniał już na początku nagrania - był bardzo głodny. Wszedł do Hali Koszyki, chwaląc tamtejsze jedzenie.
Wszystkie stoliki oznaczone były jako niedozwolone do siadania, a na dworze było bardzo zimno.
Po tych słowach pojawił się w publicznej toalecie, czyli - jak sam powiedział - w jedynym miejscu, w którym może zjeść bez kary i bez wyganiania. Zamknął klapę sedesu i położył tam swój posiłek.
Z początku w opisie filmu zamieścił jedynie krótki komentarz:
Niestety burza w komentarzach zmusiła go do dopisania kilku słów i wyjaśnienia internautom, co miał na myśli.
Na końcu jeszcze poinformował, że post nie ma na celu nikogo zaatakować. Podkreślił, że nikogo nie chce obwiniać, a "post nie jest antyrządowy".