Joanna Górska kilka lat temu dowiedziała się, że ma nowotwór piersi. Przebieg choroby relacjonowała w sieci. Na szczęście dziennikarce Polsatu udało się pokonać raka.
ZOBACZ TEŻ: Nowe fakty w sprawie stanu zdrowia Joanny Górskiej. Dziennikarka Polsatu jest już po ważnej operacji
Niestety, okazało się, że Joanna Górska długo nie cieszyła się dobrym zdrowiem. 1 listopada poinformowała fanów, że przeprowadzono u niej test na obecność koronawirusa, który pokazał pozytywny wynik.
Joanna Górska ma koronawirusa. Opowiedziała o objawach choroby i walce z nimi
Teraz Joanna Górska w rozmowie z portalem plejada.pl opowiedziała o kulisach zakażenia. Reporterka Polsatu wyznała, że wszystko zaczęło się od pozytywnego wyniku testu jej męża:
U nas zaczęło się od pozytywnego wyniku testu na COVID, który Robert musiał zrobić przed planowanym wyjazdem zagranicznym. Objawy u Roberta pojawiły się dwa dni po wyniku, u mnie dzień później. Ból głowy, oczu, kości, pleców, duszący kaszel, gorączka i brak sił... Bardzo ciężkie mieliśmy tylko dwa dni.
Dziennikarka Polsatu wyznała również, jak walczyli z objawami koronawirusa.
Lekarz POZ zalecił brać leki objawowe, takie zwyczajne, ogólnodostępne w aptece. Mieliśmy dzwonić do lekarza, gdyby objawy się zaostrzały, albo po karetkę, gdyby pojawiły się duszności. Wracając do pełni sił, pijemy dużo ciepłych napojów z cytrusami i imbirem, jemy ciepłe posiłki. Dużo zamawiamy z dostawą do domu, gdyż nie zdążyliśmy zrobić zapasów przed zamknięciem. Ja od ponad roku jestem pod opieką dietetyka z dostarczanymi posiłkami do domu, więc tu nie ma zupełnie problemu. Wspomagamy się suplementami zawierającymi witaminę C i D - czytamy.
Joanna Górska zdradziła, że rozmawiała z onkologiem po pozytywnym wyniku testu. Na szczęście choroba nowotworowa i remisja nie miały znaczenia w walce z koronawirusem:
To, że jestem w remisji raka piersi, nie miało właściwie żadnego znaczenia. Minęło 30 miesięcy od zakończenia leczenia onkologicznego, nie przyjmuję żadnych leków ani hormonów - to jest kluczowa sprawa dla kondycji organizmu. Stres był przed zakażeniem, bo nigdy nie wiadomo, jak zareaguje organizm. Onkolog obawiała się, że mogę mieć ciężki przebieg, dlatego bardzo uważaliśmy, aby się nie zarazić, niestety nie udało się uniknąć korony. Na szczęście przeszliśmy to w miarę dobrze, a syn zupełnie bezobjawowo. Najgorsze za nami. Jeszcze minie chroniczne zmęczenie i będzie super.
Redakcja Plotka życzy Joannie Górskiej dużo zdrowia!