Donald Trump nie chce pójść w ślady księcia Karola, Borisa Johnsona czy księcia Monaco, którzy zachorowali na COVID-19. Stara się zapobiegać zakażeniu przez spożywanie hydroksychloriny, czyli leku na malarię. Problem w tym, że ta metoda nie działa.
Prezydent USA nie jest zakażony wirusem, który dziesiątkuje kolejne populacje. Profilaktycznie wykonał test na obecność wirusa, a jego wynik był negatywny. Mimo wszystko Trump ujawnił, że każdego dnia zażywa lek, który stosuje się przy zachorowaniu na malarię.
Biorę tabletkę każdego dnia. Myślę, że to dobry pomysł. Słyszałem zbyt wiele takich historii - powiedział prezydent zapytany, dlaczego spożywa lek.
Zdaniem rządowych ekspertów hydroksychlorina nie nadaje się do walki w koronawirusem. Nancy Pelosi, spikerka z Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych uważa, że działanie Donalda Trumpa "nie jest dobrym pomysłem". Członkini Partii Demokratycznej powiedziała, że "wolałaby, żeby prezydent nie brał niczego, co nie zostało zatwierdzone przez naukowców, szczególnie w jego grupie wiekowej".
Za to Chuck Schumer powiedział, że zachowanie prezydenta Stanów Zjednoczonych za "lekkomyślne".
Daje ludziom fałszywą nadzieję, prowadzi do unikania prawdziwej opieki medycznej i może sprawić wiele kłopotów. To niebezpieczne, co robi - stwierdził.
Donald nie przejmuje się krytycznymi opiniami i dalej przyjmuje hydroksychlorinę. Uważa, że branie leku przeciw malarii nie jest niczym złym.