Robbie Williams miał wystąpić w Melbourne podczas Grand Prix Formuły 1, jednak ze względu na epidemię koronowirusa, jego występ nie mógł się odbyć. Odwołano cały wyścig. Mimo wszystko przybyły na miejsce muzyk zdecydował się wyjść do prasy, a także zebranych fanów. Piosenkarz był bardzo ostrożny i witał się z fanami, stukając się z nimi łokciem. Przy okazji można było go zobaczyć w siwych włosach.
Robbie Williams przez lata prezentował się w bujnej, czarnej czuprynie. Wokalista już jakiś czas temu zdecydował obciąć się na tzw. jeżyka, jednak nie zrezygnował z farby. Teraz Williams zrezygnował ze swojego rytuału, o czym opowiedział w jednym z wywiadów.
Jest pewien wiek, w którym uznajesz, że nie będziesz przejmować się pewnymi rzeczami. Nie chciałem mieć już kasztanowej czupryny na głowie, więc po prostu zdecydowałem się ją zgolić- mówił w rozmowie z "The Sun".
W czasie epidemii koronawirusa Robbie Williams, podobnie jak organizatorzy jego koncertów, doskonale zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństw, które mogą wynikać z kontaktu z obcymi ludźmi. Wokalista mimo wszystko zdecydował się podejść do czekających na niego fanów, jednak zachował wszelkie formy ostrożności. Z nikim się nie przytulał, nie robił żadnych selfie, a witał się jedynie poprzez zbliżenie łokcia. W ten sposób stara się jak najbardziej uchronić siebie i innych przed zarażeniem, a przy okazji daje dobry przykład.
Sara Boruc opowiada o swoich podejrzeniach związanych z koronawirusem:
RG