Anna Dymna to legenda polskiego kina. Wcieliła się między innymi w Marysię Wilczurównę w "Znachorze", Anię Pawlakównę w "Nie ma mocnych" i "Kochaj albo rzuć" czy tytułową rolę w filmie "Epitafium dla Barbary Radziwiłłówny". Gwiazda poświęca się też działalności charytatywnej. Jej fundacja "Mimo wszystko" wspiera dorosłe osoby z niepełnosprawnościami. W niedzielę 20 lipca aktorka skończyła 74 lata. Artystka od dawna stroni od show-biznesu i nie uczestniczy w branżowych imprezach. Najlepiej czuje się w swoim domu, który jest dla niej azylem. Jak mieszka?
Anna Dymna nadal jest aktywna zawodowo. Ostatnio mogliśmy ją oglądać w filmie "Sami swoi. Początek". Gwiazda nie zapomina także o podopiecznych swojej fundacji. Kiedy zaś nie pracuje, odpoczywa w swoim domu w jednej z podkrakowskich wsi. Aktorka przyznaje, że nie jest fanką przepychu i luksusów. Znacznie bardziej odpowiada jej prostota.
Mam malusieńki domek i ogródek, ale wydaje mi się, że mieszkam w raju. To mój mały dymny raj
- zdradziła w rozmowie z "Gazetą Krakowską". Aktorka nie zaprasza kamer do swojej prywatnej przestrzeni. Uchyliła jednak rąbka tajemnicy na temat wystroju wnętrz. Okazuje się, że artystka jest typem zbieraczki, a jej mieszkanie pełne jest dzieł sztuki, książek czy pamiątek. - Dom nie jest nowoczesny i nie jest na pokaz. Jest po prostu do życia, bardzo wygodny i funkcjonalny. Myślałam sobie, że w nowym domu będzie dużo miejsca. Ale człowiek obrasta w rzeczy. Przyzwyczajam się. Mam w szafie ubrania takie, że wiem, iż w nie nie wejdę, ale trzymam. Na wszelki wypadek. Najładniejsze oddałam podopiecznym w Radwanowicach - mówiła we wspomnianym wywiadzie.
Ulubionym miejscem gwiazdy jest jednak przydomowy ogród, w którym uwielbia się relaksować. Pełno w nim zieleni, aktorka wybudowała także oczko wodne. Każda z roślin w ogrodzie artystki ma swoją własną historię. - Posadziliśmy wspaniałe leszczyny - szczególne, magiczne, królewskie drzewa. Zresztą wszystkie nasze drzewa są szczególne - mają swoją historię i imiona. Jarzębina płacząca to Anka, jarząb mączny Krzysiek - nosi imię męża, a czerwona leszczyna Michały - syna. (...) Mój ogród pełen jest Istot. Nie jest to ogród dla kogoś - jest tylko mój! - wyznała w wywiadzie dla serwisu Ładny Dom.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!