"Dlaczego 'biała rękawiczka' ma czelność wypowiadać się o polityce?!". Rozenek przeszła długą drogę. I nie ma wątpliwości. "To dopiero początek"

Złośliwi wróżyli Małgorzacie Rozenek-Majdan intensywną, acz krótką karierę w show-biznesie. Lata mijają, a niegdysiejsza Perfekcyjna wciąż jest w czołówce polskich gwiazd i ma apetyt na więcej. Jej mocne, polityczne zaangażowanie w kwestię in vitro może napisać zaskakujący scenariusz na przyszłość - czy Rozenek zamieni w nim korytarze TVN na ławę poselską przy Wiejskiej?

Za przedsiębiorczą celebrytką ciężko nadążyć. Od blisko 7 lat gości nieprzerwanie na ekranach naszych telewizorów, zdobi okładki wszystkich możliwych magazynów i gazet, a drzwi do jej prywatnego życia stoją otworem na Instagramie. Na początku kariery Rozenek proponowała publiczności jedną twarz - zdystansowanej, wyprostowanej do przesady, perfekcyjnej pani domu. Szybko okazało się, że tych odcieni jest więcej, ale tak bardzo jak widzowie i internauci pokochali kolejne wcielenia Małgorzaty, tak szybko zaczęły pojawiać się pytania - która Gośka jest prawdziwa? Ta z martwym wzrokiem wbitym w ściereczkę do kurzu, szalona i zakochana jak nastolatka żona Pysiuli, a może karcąca lejdi, której oddajemy perły za najmniejsze faux pas? Jeśli wierzyć samej zainteresowanej, nie musimy wybierać.

Wybory parlamentarne 2019. Spotkanie z Małgorzatą Rozenek-MajdanWybory parlamentarne 2019. Spotkanie z Małgorzatą Rozenek-Majdan Fot. Paweł Małecki / Agencja Wyborcza.pl

Program, w którym zadebiutowałam odcisnął na moim wizerunku bardzo silne piętno i w ogóle każdy projekt, w który jestem zaangażowana, za każdym razem zmienia sposób postrzegania mnie przez opinię publiczną. Jak jestem tą wariatką w "Azji Express", to mi się dużo więcej wybacza, ale jak już prowadzę Projekt Lady to wielu rzeczy nagle nie mogę. Ja jestem tak różna, tak nieprzewidywalna, nawet dla siebie, że ciężko mi być każdego dnia tylko czy to perfekcyjną panią domu, czy to idealną lejdi, czy nawet tą wariatką. Każda z tych odsłon mnie jest prawdziwa - tłumaczy w rozmowie ze mną.

Od białej rękawiczki do książki o in vitro

To jednak nie koniec. Ostatnio do tej całej palety wcieleń dołączyło kolejne, do tej pory chyba najbardziej niespodziewane: Gośka-aktywistka. W maju miała miejsce premiera książki jej autorstwa zatytułowanej „In vitro. Rozmowy intymne” i po raz pierwszy w historii jej literackich podbojów miałem wrażenie, że tym razem to nie odcinanie kuponów od popularności, a realne zaangażowanie. Efekt przerósł chyba oczekiwania samej Rozenek, bo w ciągu kilku miesięcy stała się najdonośniejszym głosem w sprawie in vitro w kraju, a zwieńczeniem tej publikacji było spotkanie zorganizowane w biurze Rzecznika Praw Obywatelskich, gdzie przez ponad 2 godziny debatowali eksperci, lekarze, publicyści i feministki. Całkiem niegłupio jak na laskę, która lubi czasem błysnąć cyckiem na Insta, prawda?

Małgorzata Rozenek w programie 'Przerwa na kawę'Małgorzata Rozenek w programie 'Przerwa na kawę' Mat. własne

Droga, którą przeszła popularna Małgosia, jest o tyle imponująca, że jej pierwsze nieśmiałe próby politykowania spełzły przecież na panewce. W 2014 Rozenek pojawiła się na głośnej wówczas okładce Wprost, gdzie po raz pierwszy zabrała głos w sprawach stricte politycznych. Nie pomogło nawet to, że jest córką Stanisława Kostrzewskiego (byłego skarbnika Prawa i Sprawiedliwości i doradcy gospodarczego Jarosława Kaczyńskiego) - reakcje opinii publicznej były bezlitosne. Najlżejszym komentarzem, który nadaje się do cytowania, był „Dlaczego sprzątaczka z telewizji ma czelność wypowiadać się o polityce?!”. Jeśli kogokolwiek te słowa zaskoczyły, to na pewno nie ich adresatkę.

Udzielając wtedy pierwszego takiego wywiadu dla "Wprost", wiedziałam jak to zostanie odebrane, bo mamy w Polsce skłonność do deprecjonowania - szczególnie kobiet czy mniejszości. Kasujemy temat przez skasowanie jego nośnika. To mnie jednak nie zniechęciło, bo ani pozytywny, ani negatywny odbiór nie buduje i nie daje mi napędu. Nie da się natomiast ukryć, że ten odbiór od tamtego czasu się zmienił, a zmienił się, bo jestem konsekwentna. To jest dopiero początek mojej drogi społecznikowskiej, bo mam jeszcze wiele ambitnych planów w tym temacie i konsekwentnie je realizuję - zapowiada mi z uśmiechem.

A plany rzeczywiście są ambitne. Już za chwilę Rozenek wchodzi na plan dokumentu o in vitro, który będzie realizować dla TVN. W toku jest uruchamianie fundacji mającej pomagać parom starającym się w ten sposób o potomstwo, a druga część "Rozmów intymnych" wydaje się tylko kwestią czasu. Szeroko zakrojone działania celebrytki nie pozostają bez echa w świecie polityki. Adam Bodnar, wspominany już tutaj Rzecznik Praw Obywatelskich, nie ukrywa, że jej działalność może przysłużyć się sprawie tylko pozytywnie i bez cienia wątpliwości legitymizuje ją swoim mandatem.


Pochwał nie szczędzi jej też Robert Biedroń, który sam przecież swoją karierę polityczną zaczynał od obywatelskich inicjatyw.

 
Im większa popularność, tym większa odpowiedzialność za słowa wypowiadane publicznie. Dziś wszyscy Ci, którzy przyciągają uwagę mediów, mogą w sposób pozytywny ją skupiać na rozwiązywaniu problemów społecznych. Tak jest właśnie w przypadku Małgorzaty Rozenek-Majdan, która zaangażowała się w walkę na rzecz rodziny. Jej książka o in vitro i odważny głos w tej sprawie codziennie rozwiewają mity narosłe w tym temacie - ocenia europoseł Wiosny, zapytany przeze mnie o wagę działań gwiazdy TVN.

Nie da się więc uciec od pytania: czy społecznikowskie zapędy Rozenek mogą ją zaprowadzić do świata krajowej polityki i to na tym najwyższym szczeblu? Wszak znamy już historie migracji z show-biznesu do Sejmu, m.in. Iwony Guzowskiej czy Janusza Dzięcioła (oboje zdobyli mandat poselski z ramienia Platformy Obywatelskiej), a nawet niedoszłego przecież prezydenta RP, Pawła Kukiza. Choć Gośce nie życzę takiego upadku w alkoholowo-politycznych oparach, to scenariusz, w którym idzie o krok dalej, wcale nie jest taki nieprawdopodobny. O tym, że sława i polityka idą w parze, wiemy przecież nie od dziś.

W polityce ważne są trzy elementy: pierwszy to rozpoznawalność. Osoby znane mają zdecydowaną przewagę, politycy muszą pracować na rozpoznawalność długo, czasami bezskutecznie. Drugi: trzeba być pozytywnie kojarzonym i wzbudzać zaufanie. Ostatnią "rzeczą" są oczywiście wyborcy, którzy muszą się pofatygować do urn i ten głos oddać. Celebryci są dla partii politycznych atrakcyjni, bo mają jedną podstawową przewagę, tj. często pozwalają wyjść tej partii poza swój elektorat. Taki jest cel zapraszania na listy gwiazd, byłych sportowców czy artystów - wyjaśnia mi dr Sergiusz Trzeciak, ekspert ds. komunikacji strategicznej i marketingu politycznego.
 

Rozenek zmierza prosto do polityki?

Szybki rachunek - w przypadku Rozenek tylko punkt trzeci to niewiadoma, a mówimy o kobiecie, którą w sieci obserwuje ponad milion internautów. Wprawdzie "follow" to nie to samo co oddany głos, ale w teorii widzi ją codziennie tylu właśnie potencjalnych wyborców. A czy sama Małgorzata widzi się na politycznej ścieżce?

Nie da się uciec od polityki, jeśli chcemy działać. W temacie in vitro szczególnie. O ile fundacja, którą zakładam, ma w swoim statucie edukację społeczeństwa, wspomaganie rodziny i par przechodzących przez leczenie niepłodności, o tyle nie da się dokonać żadnych systemowych zmian bez wkroczenia na polityczną ścieżkę. Ja się tej ścieżki nie boję! Urodziłam się w mocno rozpolitykowanym domu, politycy różnych opcji w tym domu bywali. U nas o polityce rozmawia się cały czas. Jak ta moja droga się potoczy, to zależy od wielu czynników, m.in. od tego, jak szybko uda nam się uzyskać refundację in vitro. Jak widzę, to nie wydarzy się lada moment, więc wszystkie ręce na pokład! - nawołuje niczym prawdziwa polityczka.

Dobrze, skoro zaplanowaliśmy już polityczne CV Małgorzaty Rozenek-Majdan, to nie zapominajmy o tym, w czym z sukcesami realizuje się już od lat czyli pracy w telewizji. I choć zdarzały się jej po drodze głośne i piekielnie bolesne wpadki, to jej przyszłość w branży rozrywkowej wydaje się bardziej niż bezpieczna.

Obecnie przygotowuję się do realizacji aż trzech programów, a są jeszcze projekty, które dopiero będą się działy na przestrzeni następnych kilku lat. Więc jeśli chodzi o moją przyszłość telewizyjną, to jestem absolutnie spokojna - zapewnia mnie.
 

A ja, jeśli spojrzę na dotychczasową karierę Małgosi, to wiem jedno: niezależnie czy wyląduje w sejmowych ławach, czy zostanie już na zawsze po prostu ładną panią z telewizji - spokojnie nie będzie.

Po której stronie politycznej jest Małgorzata Rozenek?

Zobacz wideo

Piotr Grabarczyk

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.