"Big Brother" był emitowany ze sporymi przerwami do 2019 roku w TVN i TVN7. Obserwowanie codziennych zmagań uczestników budziło niemałe emocje. Okazuje się, że jedna z najbardziej rozpoznawalnych uczestniczek wkrótce wróci do polskiego internetu, czego dowiedzieliśmy się na początku lutego. Wszystko przez nowy projekt, za którym stoi jeden z najbardziej popularnych influencerów w Polsce.
Najnowsze doniesienia dotyczą Manueli Michalak, którą znamy z pierwszej edycji programu. Zajęła w nim drugie miejsce. Fani docenili jej energię i humor. Po zakończeniu "Big Brothera" widywaliśmy uczestniczkę na salonach, ale od lat nie było o niej głośno w show-biznesie. Zajęła się polityką - w ubiegłym roku została radną Lubonia. Wszystko wskazuje na to, że wkrótce sytuacja karierowa dawnej uczestniczki "Big Brothera" ulegnie zmianie. Michalak ma dołączyć do nowego projektu Wojtka Goli, działającego obecnie z tiktokerem Jellym Frucikiem i swoją partnerką Sofi, która cieszy się dużą popularnością. Razem założyli kanał "Chaosi". Najnowszy film na kanale dotyczy właśnie ogłoszenia nowej członkini, czyli Michalak, z którą influencerzy spotkali się w restauracji. Ciekawe, jak uczestniczka się odnajdzie na polskim YouTubie.
Widzowie show interesują się nie tylko losami uczestników, ale również i tym, jak wyglądała ich sytuacja finansowa. Sebastian Florek z pierwszej edycji formatu postanowił wygadać się na temat zarobków. - To była taka średnia stawka miesięczna dobrych zarobków. Czyli jak byłem półtora miesiąca, to dostałem półtorej wypłaty. Takiej średniej wyższej - ujawnił w rozmowie ze Światem Gwiazd. Klaudiusz Sevković również pokusił się o podobne wyznanie, ale dla Kuby Wojewódzkiego. - Dostaliśmy jedną wypłatę wtedy. Teraz już mogę mówić. Ja dostałem wtedy dwa tysiące marek. (...) Płacili ci wtedy taką walutą, w jakiej zarabiałeś. Ja mieszkałem wtedy w Niemczech. (...) W przeliczeniu na dzisiaj to około 1500 euro - dowiedzieliśmy się.