Iga Świątek przebywa w Australii, gdzie jeszcze do niedawna walczyła udział w kolejnym wielkoszlemowym turnieju. Pomimo iż tenisistka ma już na koncie zwycięstwa w pięciu tego typu zawodach, nigdy jeszcze nie udało jej się wygrać Australian Open. Tym razem się to nie zmieni, gdyż polska zawodniczka przegrała z Madison Keys w półfinale. Sportsmenka walczyła do końca, motywowana przez dopingujących ją z trybun fanów. Kibicować przyleciała nawet żona polskiego siatkarza.
Jak się okazuje cała rodzina Wilfredo Leona to kibice tenisa i Igi Świątek. Żona sportowca Małgorzata poleciała nawet do Melbourne, aby na żywo obserwować zmagania polskiej tenisistki. Siatkarz nie mógł jednak dołączyć do ukochanej.
Żona Wilfredo Leona jest również w Australii. Miałem okazję z nią w piątek porozmawiać, jest z całą rodziną, akurat na kortach z córką
- zdradził dziennikarz Eurosportu Paweł Kuwik. - Wilfredo w robocie, ma trening w Lublinie, więc nie mógł przyjechać. Ale pani Małgorzata Leon jest tutaj, bo bardzo rodzinnie kochają tenis - dodał. Niestety, obecność żony sportowca nie pomogła polskiej zawodniczce pokonać Amerykanki.
ZOBACZ TEŻ: Rodowicz zobaczyła, co Świątek wyprawia na korcie. Dosadnie ją podsumowała
Wilfredo Leon w 2016 roku poślubił Małgorzatę. Para doczekała się trójki dzieci Natalii, Cristiana i Seleny. Zakochani po raz pierwszy spotkali się w 2011 podczas wywiadu. Wybranka sportowca była wówczas początkującą dziennikarką. "To było wow" - wspominał reprezentant Polski w materiale Zenitu Kazań. Dziś żona sportowca jest natomiast wiceprezeską klubu CUK Anioły Toruń, którego współwłaścicielem jest Wilfredo. W rozmowie z Łukaszem Kadziewiczem Małgorzata Leon przyznała, że związek ze sportowcem, którego często nie ma w domu, jest wyzwaniem. Znalazła jednak także plusy sytuacji. "Życie trochę w domu, trochę na odległość też ma swoje zalety. Na pewno nie da się sobą znudzić, kiedy mąż wyjeżdża, jest na zgrupowaniach, bardziej się tęskni. Uważam, że to dobre uczucie w związku troszkę się stęsknić" - stwierdziła.