Już teraz Iga Świątek wywalczyła majątek. A jeśli wygra Rolanda Garrosa? Ho, ho!

Pierwsza rakieta świata idzie jak burza i ma ogromne szanse na obronę tytułu zwyciężczyni w tegorocznym French Open. Wraz z kolejnymi wygranymi meczami Iga Świątek może cieszyć się nie tylko uznaniem w świecie sportu, ale też coraz większym zastrzykiem gotówki.

Polscy fani tenisa mają ogromne powody do dumy. Na trwającym właśnie w Paryżu turnieju French Open Iga Świątek kolejny raz pokazuje ogromną klasę i niezwykłe umiejętności. Dokonania naszej tenisistki nie przechodzą niezauważone, a Świątek może też liczyć na pokaźne wynagrodzenie. Już przed awansem do półfinału mistrzostw odbywających się na kortach imienia Rolanda Garrosa zagwarantowała sobie nagrodę w wysokości 400 tys. euro. A Świątek nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.

Zobacz wideo Fenomen Igi Świątek

Tyle może zarobić Iga Świątek na French Open. Organizatorzy podnieśli pulę

Nasza tenisistka w ćwierćfinale pokonała bez większych problemów Amerykankę Coco Gauff, a na tegorocznym turnieju Rolanda Garrosa nagroda dla półfinalisty to aż 630 tys. euro. Iga Świątek 8 czerwca awansowała jednak jeszcze dalej - w niełatwym półfinale pokonała Brazylijkę Beatriz Haddad Maię, dzięki czemu zapewniła sobie wygraną wysokości 1,15 mln euro. Pierwsza rakieta świata rozegra finał już w sobotę, a na korcie Rolanda Garrosa spotka się z Czeszką Karolíną Muchovą. Jeśli Idze Świątek uda się obronić tytułu, francuski turniej zakończy z kwotą 2,3 mln euro - tyle bowiem organizatorzy French Open przeznaczyli w tym roku dla zwycięzcy. Rok temu kwota za pierwsze miejsce w turnieju była o 100 tys. euro mniejsza. Łącznie w tym roku na nagrody dla zawodników przeznaczono w sumie 49,6 mln euro.

Kinga Rusin kibicuje w Paryżu

Naszą tenisistkę przed telewizorami wspierają tłumy Polaków, a nieliczni mieli też okazję osobiście oglądać mecze bezpośrednio we francuskiej stolicy. W Paryżu jest m.in. Kinga Rusin, która nie tylko kibicuje na kortach, ale też smakuje, jak to nazwała, "francuskiego życia". "W klimatyzowanych salonikach schowanych w zakamarkach stadionu serwowane są wspaniałej jakości dania, najlepsze wina, a szampan leje się strumieniami" - relacjonuje na Instagramie szykownie ubrana Rusin. Dziennikarka przyznaje, że dała się skusić na kilka "grzeszków", jednak obiecuje, że sama niebawem także wróci do sportowego trybu życia.

Więcej o: