Fani skoków narciarskich są załamani kondycją naszych sportowców. Zawiedzeni są przede wszystkim Kamilem Stochem, który zazwyczaj świecił triumfy i był największą dumą narodową. Nie szczędzą krytycznych uwag pod adresem sportowca, na co nie mogła dłużej patrzeć jego ukochana. Ewa Bilan-Stoch zalogowała się do Twittera i zaczęła odpowiadać na komentarze.
Często mówi się, że za sukcesami sportowców stoją ich żony. Tak zapewne jest w przypadku Kamila Stocha, którego agentką jest właśnie Ewa Bilan-Stoch. Nic więc dziwnego, że zaczęła reagować na skrajne opinie o jej mężu, które namnożyły się, gdy skoczek dwukrotnie nie awansował do finałowej trzydziestki Konkursu Czterech Skoczni. Jeden z użytkowników portalu napisał, że "ma podejrzenie, że za decyzją o pozostawieniu Stocha w TCS mogli stać sponsorzy i telewizja".
Mamy na szczęście spoko sponsorów. Super teoria - podsumowała jego słowa żona skoczka.
To nie wszystko. Pod jedną z dyskusji na jej odpowiedź zareagowała inna użytkowniczka Twittera:
Pani Ewo, szkoda nerwów.
Nerwów? Mnie jest ciężko zdenerwować, a tu mi się bardzo podoba - odpowiedziała.
Oczywiście pojawiają się też komentarze osób, które nie zapominają, czego Kamil Stoch dokonywał w poprzednich latach i mocno wierzą, że wróci do formy.
Chciałabym zobaczyć, jak ktoś autentycznie stoi przed Stochem i mówi mu, co on powinien zrobić. Konstruktywna krytyka tak, ale przecież to jest trzykrotny mistrz olimpijski, jak w ogóle można wpaść na pomysł, że się lepiej zna na skokach od niego - napisała dziennikarka Agnieszka Musiał, reagując na decyzję sztabu szkoleniowego Polskiego Związku Narciarskiego w wyniku której Kamil Stoch musiał wycofać się z z czwartego konkursu TCS w Bischofshofen.
Nawet bym zrobiła pamiątkowe zdjęcie - zareagowała z kolei agentka Stocha.
Kamil Stoch wrócił do domu i odpoczywa. Myślicie, że w tym sezonie zdoła jeszcze wrócić na szczyt? Jedno jest pewne, taka żona to istny skarb!