Od lutego Justyna Żyła na oczach Polaków przeżywa rozpad swojego małżeństwa z Piotrem Żyłą. Co chwila zdradza nowe fakty na temat ich sytuacji rodzinnej. Zaczęła od tego, że mąż zostawił ją i dzieci dla innej kobiety. Przy okazji zarzuciła mu, że nowy związek go pochłonął i nie interesuje się 11-letnim Kubą i 6-letnią Karoliną. Niedawno okazało się także, że prawdopodobnie małżonkowie wkroczą na drogę sądową, gdyż skoczek miał zażądać spłaty pieniędzy, które włożył w budowę ich domu w Wiśle.
Jak wygląda ich dom, możecie zobaczyć TUTAJ
Dziennikarzowi Super Expressu udało się porozmawiać z Piotrem Żyłą. Zaczął od pytania, czy skoczek "chciałby wykreślić minioną zimę z życiorysu".
Tamten sezon był dobry, chociaż nie najlepszy - odpowiedział Żyła. - Ale mam go za sobą i teraz pracujemy nad tym, by kolejny był lepszy. Staram się oddzielać życie prywatne od zawodowego i wykonywać swoją pracę na treningach i zawodach na sto procent - zapewnił.
Odniósł się też do sytuacji z żoną, która w mediach wysuwa nowe oskarżenia przeciwko niemu.
Może przyjdzie czas na sprostowanie nieprawdziwych informacji na mój temat - wyraził z nadzieją skoczek.
A tych od lutego zebrało się niemało...
Justyna i Piotr pobrali się jako 19-latkowie i rozstali po 12 latach. Skoczek miał wyprowadzić się do kochanki, która odebrała go z lotniska po Igrzyskach w Pjongczangu. Od tego momentu porzucona kobieta regularnie umieszczała nowe fakty ze swojego życia rodzinnego. Narzekała na męża, że przestał interesować się dziećmi. On zaprzeczał. Ostatnio sytuacja ucichła, ale wtedy Justyna Żyła postanowiła wziąć udział w rozbieranej sesji dla "Playboya". Jak zapewnia, był to jej prezent z okazji 30-tych urodzin.
Niedawno zapewniała też, że wszystko zmierza w dobrym kierunku i pomału próbują dogadać się z mężem. Jak widać, jeszcze nie raz o nich usłyszymy, a medialne pranie brudów nie zakończy się tak szybko.
AW