• Link został skopiowany

Transpłciowa gwiazda "Euforii" uderza w Trumpa. Dostała nowy paszport. "Mówi, że jestem mężczyzną"

Hunter Schafer to jedna z gwiazd "Euforii". Aktorka nagrała filmik, na którym pokazuje dokumenty. Jak twierdzi, przez decyzję Trumpa zmieniono jej płeć w paszporcie.
Gwiazda 'Euforii' uderza w Trumpa. Dostała nowy paszport
Fot. x/@schaferfiles, REUTERS/Leah Millis

Hunter Schafer w mgnieniu oka zyskała status gwiazdy po występie w "Euforii", gdzie wcieliła się w jedną z głównych ról - Jules. Transpłciowa aktorka jest aktywistką, która walczy na rzecz społeczności LGBT+. Celebrytka 21 lutego opublikowała filmik, w którym pokazuje paszport. Jak się okazało, w najnowszych dokumentach figuruje jako mężczyzna. O wszystko obwinia prezydenta USA.

Zobacz wideo Będzie ustawa o mowie nienawiści przeciwko osobom lgbt+. Prawica jest przerażona

Hunter Schafer uderzyła w Donalda Trumpa 

Aktorka zdecydowała się opublikować nagranie na TikToku. Opowiada w nim o nowym dokumencie, który właśnie otrzymała - chodzi dokładniej o paszport. W miejscu, w którym określa się płeć, figuruje jako mężczyzna, a nie jako kobieta. Hunter podkreśla, że wypełniła papiery w odpowiedni sposób - tak jak to zwykle robiła. Efekt był jednak tym razem inny. "Zobaczyłam to na moim paszporcie. Mężczyzna. (...) Zmienili mi znacznik na męski" - mówi gwiazda "Euforii". Schafer sądzi, że wpis w paszporcie jest bezpośrednio powiązany z decyzjami Donalda Trumpa. I choć uznawała, że polityk wiele mówi, a niewiele robi, najwyraźniej podpisane przez niego rozporządzenie weszło w życie. Chodzi konkretnie o rozporządzenie wykonawcze, które prezydent USA podpisał pierwszego dnia urzędowania. Dokument stwierdza, że rząd federalny uznaje tylko dwie płcie, a na dodatek "płcie te są niezmienne i opierają się na fundamentalnej i niepodważalnej rzeczywistości". 

Hunter Schafer nie przejmuje się wpisem w dokumencie 

26-latka wyjawiła, że odkąd była nastolatką, w dokumentach figurowała już jako kobieta. Podkreśliła, że nie przejmuje się tym, co ma wpisane w paszporcie. Zaznaczyła również, że jej filmik nie ma na celu nikogo straszyć czy wywoływać zamieszanie, a jedynie pokazywać rzeczywistość. "Nie obchodzi mnie, że wpisali mi 'M' do paszportu. To tak naprawdę niczego nie zmienia we mnie ani w mojej transpłciowości, jednak trochę utrudnia życie. Jestem prawie pewna, że będzie się to wiązało z koniecznością ujawniania się przed funkcjonariuszami patrolu granicznego […] znacznie częściej, niż bym chciała" - podkreślała na filmiku. Sądzi, że wpisana w dokumencie płeć wynika przede wszystkim z tego, co figuruje w jej akcie urodzenia, którego nigdy nie zmieniła. Wcześniej jednak nie miała takich problemów. 

Więcej o: