Muniek Staszczyk przebywał w Londynie, gdy doszło do sytuacji, która zmieniła jego życie. 15 lipca 2019 roku frontman grupy T.Love trafił do jednego ze szpitali na Wyspie ze stwierdzonym wylewem. O całej sytuacji menadżment grupy poinformował w mediach społecznościowych. Artysta został znaleziony w kałuży krwi.
Muniek Staszczyk wybrał się na Wyspy Brytyjskie, żeby zobaczyć koncert Boba Dylana i Neila Younga. Do kraju miał wracać 14 lipca, ale jego lot został odwołany. Na lotnisku spędził ponad osiem godzin. - Wpół do pierwszej pisałem jeszcze ostatnie SMS-y do żony i menedżera. Wkurzony, że zmarnowałem czas na lotnisku, że dopiero teraz idę spać, a jestem zmęczony i boli mnie głowa - wspominał później Muniek w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Staszczyk czuł się źle w nocy. Mówi o silnych bólach głowy. - Tamtego wieczoru też nie czułem się źle, może przy schylaniu głowa mnie trochę bardziej bolała. Nie na tyle, żeby nie zasnąć. Myślę, że około pierwszej. Tu film się skończył - podkreślił. Artystę znalazła obsługo hotelowa. Leżał cały we krwi. - Ten hotel ma duże obłożenie, potrzebowali pokoju. A tu leży facet we krwi. Obsługa nie wiedziała, co robić, czy to nie zabójstwo. Wezwali policję (...). Dzięki Bogu poszło nosem, nie zalało mi mózgu. Tylko dlatego żyję - dodał Muniek.
PRZECZYTAJ WIĘCEJ: Muniek Staszczyk zabrał głos po aferze. Żałuje, że poszedł do TV Republika?
Okazuje się, że Muniek Staszczyk miał dużo szczęścia w nieszczęściu. Brytyjscy lekarze byli zaskoczeni jego przypadkiem. - Byli zdziwieni, że w ogóle żyję po tylu godzinach od wylewu, ale doszli do wniosku, że skoro organizm sobie radzi, to nie będą operować. Dostałem morfinę. Ruszałem kończynami, więc wyglądało na to, że mi się udało - powiedział "Gazecie Wyborczej". Powrót do normalności był jednak długi i wymagał wiele pracy ze strony artysty. - Nie chodziłem, wymagałem stałej opieki lekarskiej. Przejęli mnie na Sobieskiego, gdzie spędziłem kolejny miesiąc. Tam już zaczęła się rehabilitacja. Nie wyobrażasz sobie, jakim przeżyciem było dla mnie pozbycie się pampersa i pierwsza samodzielna wyprawa do toalety - wyznał Muniek.