Eleni porozmawiała z mordercą córki. "Zadzwoniłam"

Eleni 30 lat temu straciła córkę, która została zamordowana. Wokalistka cały czas ma w domu jej pokój. W najnowszym wywiadzie wyznała, dlaczego zdecydowała się na rozmowę telefoniczną z mężczyzną, który zabił jej dziecko.

Eleni, czyli Helena Tzoka to znana polska wokalistka, która w przyszłym roku będzie świętować 50-lecie kariery zawodowej. Życie artystki zostało naznaczone przez wielką tragedię. Trzydzieści lat temu jej 17-letnia córka Afrodyta została zamordowana. Dziewczyna zginęła z rąk swojego byłego chłopaka, z którym kilka tygodni wcześniej zerwała. Została postrzelona. Ostatnio Eleni spotkała się z Mateuszem Szymkowiakiem ze "Świata gwiazd" i wróciła pamięcią do tego trudnego czasu. "To było jak w jakimś filmie. Zawalił się świat, wszystko runęło. Ja nie pamiętam pierwszego roku po tej tragedii, jakby połowa Eleni była na ziemi, a połowa w niebie. Wszystko robiłam mechanicznie, nie wiedziałam, gdzie ja jestem, co ja robię. To był trudny czas i trudny okres, ale tak jak mówię, trzeba to przerobić, inaczej człowiek dalej nie żyje" - podkreśliła. W trakcie rozmowy Eleni przyznała, że odbyła rozmowę telefoniczną z oprawcą i postanowiła mu wybaczyć.

Zobacz wideo Aldona Orman miała wypadek w Albanii. Zdradza, że groził jej paraliż do końca życia. Wspomina też sepsę i śmierć kliniczną

Córka Eleni została zastrzelona. Wokalistka wybaczyła mężczyźnie, który zabił jej dziecko

Afrodyta była córką Eleni ze związku z Fotisem Dzokasem, którego wokalistka poślubiła w 1976 roku. Po śmierci dziecka Eleni runęło całe jej życie i jak sama przyznała, trudno było zaakceptować, że musi zapomnieć o wszystkich swoich marzeniach związanych z Afrodytą. Wokalistka zachowała wszystkie rzeczy związane z córką i co jakiś czas przebywa w pokoju, w jakim dorastała dziewczyna. Nadal są w nim jej rzeczy i prace plastyczne, które jej mama oprawiła w ramkę. W rozmowie ze "Światem Gwiazd" Eleni przyznała, że wybaczyła mężczyźnie, który zabił jej córkę. Bez tego nie mogła pójść dalej.

Przebaczyłam, bo uważałam, że inaczej się nie uwolnię od tego. Przebaczenie pozwoliło mi uwolnić siebie i te złe emocje. Bo co? Co ja mogłam zrobić? Ludziom trudno to zrozumieć. Ja jestem osobą wierzącą i jeśli mówię, że wierzę, to czynami też trzeba to pokazać. Musiałam sobie to wszystko poukładać w głowie

- wyznała Eleni w rozmowie ze "Światem Gwiazd". Wokalistka przyznała, że ogromne duchowe wsparcie zawdzięcza księdzu, Arkowi Nowakowi, ale podkreśliła, że w obliczu takiej tragedii człowiek i tak zostaje sam ze swoimi emocjami. "Musi być ktoś, kto wspiera cię, ale i tak człowiek z tym zostaje sam. Musi to sobie sam poukładać, bo inaczej nie da się żyć. Bo jeśli się zatrzymasz, nie zrobisz tego kroku, to niestety giniesz" - dodała.

ZOBACZ TEŻ: Sąsiedzi znowu skarżą się na Meghan Markle. Nie jest szczególnie lubiana

Eleni odbyła rozmowę telefoniczną z mordercą córki. Wybaczyła mu

Mężczyzna, który zabił córkę Eleni, po roku usłyszał wyrok. Został skazany na 25 lat pozbawienia wolności. Wokalistka miała okazję odbyć z nim rozmowę telefoniczną, w trakcie której zdecydowała się mu wybaczyć. "Zadzwoniłam do więzienia, porozmawiałam z nim i powiedziałam, że musi zrobić wszystko, żeby stać się lepszym człowiekiem. I on powiedział mi: I uratować czyjeś życie. Myślę, że to przebaczenie dla niego też było bardzo ważne, bo my nie wiemy, w jakim kierunku by to poszło. Czy on dalej miałby tę taką zadrę, że musi odsiedzieć te 25 lat? Nie wiem, uważałam, że przebaczenie jest dla niego dobre i dla nas dobre, bo my nie wiemy, czy taki człowiek nie będzie chciał się zemścić na nas. Trudno powiedzieć. Ale myślę, że wszystko jest ok" - podsumowała Eleni.

Więcej o: