4 grudnia Marcin Hakiel i jego ukochana pochwalili się, że ich rodzina się powiększyła. Na świat przyszła pierwsza wspólna pociecha celebryckiej pary. Teraz Dominika Serowska opublikowała na InstaStories osobisty kadr ze szpitala.
Dominika Serowska opublikowała zdjęcie, na którym widać, jak Marcin Hakiel opiekuje się ich synem. Tancerz w siedzi w szpitalnym fotelu bez koszulki. Do piersi przytula syna. Co ciekawe na ujęciach widać twarz malucha. Wspomniany kadr znajdziecie w naszej galerii, w górnej części artykułu. Ukochana tancerza chwilkę wcześniej na Instagramie podzieliła się informacją, że chłopiec przyszedł na świat. Na opublikowanym przez nią poście widać ujęcie ze szpitala, na którym dotyka rączki nowo narodzonego syna. Para jak na razie nie zdecydowała się zdradzić, jak chłopiec dostał na imię. Jakiś czas temu Hakiel i jego ukochana wyjawili, że podobają im się rzadkie imiona jak Radzimir, Jeremi albo Romeo. Przypomnijmy, że to trzecie dziecko Marcina Hakiela. Tancerz wraz z byłą żoną Katarzyną Cichopek wychowuje syna Adama i córkę Helenę.
Nie jest tajemnicą, że Marcin Hakiel i Katarzyna Cichopek nie rozstali się w najlepszych relacjach. Jakiś czas temu w "Dzień dobry TVN" tancerz wyjawił, w jaki sposób ustalili kwestię opieki nad dziećmi. - Siedliśmy razem z naszymi mecenasami, ustaliliśmy naprzemienność, posłuchaliśmy mądrzejszych i mamy ustalone. (...) Nie musimy na bieżąco nic ustalać. Nie mamy żadnego kontaktu ze sobą - mówił. - Jak jest szkoła, to jest tydzień na tydzień. Jak są wakacje, to są dwa tygodnie na dwa tygodnie. Święta są podzielone. Mniej więcej jest to pół na pół, np. w jednym roku ja mam początek świąt, w innym idą do mamy i za rok jest na odwrót - dodał. Hakiel wyznał, że dzieci potrzebowały nieco czasu, aby przyzwyczaić się do zmian. - Początek na pewno jest trudny. Szczególnie kiedy pojawia się ten drugi dom. Wtedy zauważyłem, że dzieciaki są takie bardziej podenerwowane, szczególnie jeśli jest ten "switch" - końcówka bycia u mnie albo początek bycia u mnie - wyjaśnił. Zapewnił jednak, że teraz podchodzą do tego już z większym spokojem.